najgorsze piwo w polsce

Słynna promocja na piwo powraca z okazji Biedronka Week; 5 Ta sieć zniknie z rynku w marcu 2024. W Polsce to były bardzo popularne hipermarkety; 6 Spożywczy gigant z nową inwestycją w Polsce; 7 Polski producent dań gotowych kupił nowy zakład. "Dwukrotnie zwiększymy moce" 8 Browar z tradycjami ogłasza upadłość. Działał ponad 330 lat
Heller bock (koźlak jasny) - piwo rozgrzewające, warzone na jesienne chłody. Barwa od złotej do jasnomiedzianej. Zawartość ekstraktu: 16-18% wag., alkoholu: 6-7,5% obj. Maibock (koźlak
1 Comment Posted on 28 kwietnia, 2018 Poszukiwanie piw złych, nieuczciwych i bezczelnych wcale nie jest proste. Choć rynek zapełniają słabe i wadliwe produkty, to wybranie najgorszych z najgorszych nich wymaga solidnych poszukiwań. Czasem jednak wątpliwe perełki trafią mi pod nos same. Tak było z wyjętym żywcem z epoki jaboli Domowym, autorstwa chorzowskiej wytwórni Domator. Czy da się połączyć najniższą jakość z wyjątkowo szkodliwym marketingiem? Da się, jak najbardziej, jeszcze jak! Krótki rys historyczny: Domator sp. z powstał w latach 90 na Śląsku i zajmował się rozlewaniem tanich win owocowych. Po kilku latach otworzył fabrykę w Chorzowie i sam rozpoczął produkcję niskobudżetowych alkoholi. Zazwyczaj były to tanie jabole, ze słynnym Winem marki Wino na czele. Od pewnego czasu bombarduje rynek także niedrogimi, zaskakująco mocnymi piwami, które są idealnym odzwierciedleniem jabolstwa w segmencie słodowo – chmielowym. I pewnie nie byłoby z tym żadnego problemu (czy sommelierzy zawracają sobie głowy Dzbanami?), gdyby nie dzisiejszy bohater. Produkt, który niczym malaryczny komar podpina się pod rzemieślniczą rewolucję. Poznajcie piwo Domowe! Nie żartuję. Piwo dosłownie nazywa się Domowe i dostępne jest od czasu do czasu w marketach (ostatnio choćby w Aldi) i sklepach monopolowych. Zanim jednak rozłożymy marketing na czynniki pierwsze i zdemaskujemy otoczkę godzącą w domorosłych piwowarów i cały kraft, pochylmy się nad walorami smakowymi. A uwierzcie, jest nad czym… Tak jak ostatnio, przedział ocen obejmuje noty od -10 do +10. Pora otworzyć puszkę – z tego co wiem, Domator butelki zarezerwował dla asortymentu winek. Nazwa: Domowe Słodowe Perle Browar: Domator PWN Styl: nie podano (chyba, że piwo słodowe to malt liquor) Ekstrakt: 13,2% wag. (według ulotki reklamowej) Alkohol: 8% obj. Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel Opis: Chmielone na zimno chmielem Perle Temperatura degustacji: 12°C Kolor: ciemnozłoty; piwo klarowne Piana: piwo było potwornie przegazowane, musiałem nalewać je na sześć razy i straciłem jakąś połowę puszki. O czym to ja miałem… a tak, spora i dość wolno opadająca Aromat: silnie estrowy – banany, landrynki i guma balonowa. Niestety także drapiący chlorofenol – nieprzyjemnie apteczny. Wyraźny zapach mydlin, do tego wymieszany z kwaśnością i zielonym jabłuszkiem – co daje ledwo co wygotowywany brudny podkoszulek po melanżu. Ponadto nuty przefermentowanego, skisłego wręcz kompotu. I żelazo. I karmel. Ohyda, podobna klasa co EDI z poprzedniego odcinka Smak: żelazo, landrynki, płyn do odkażania sprzętów szpitalnych. Słodzik, karmel na margarynie, guma balonowa z dyspozytora w przedsionku marketu z lat dziewięćdziesiątych. Kwaskowe nuty kiszonej kapusty. Aldehyd, kompocik Goryczka: nie, całość jest wręcz ślisko słodka, jak od słodzika Całość: obrzydliwa. Generał Mocny, którego kiedyś piłem na blogu był jakieś 9 punktów lepszy. Czyli jednak da się zrobić piwo o smaku taniego, smakowego wina owocowego -7,5/-10 O etykiecie nie ma co pisać, taśmowy projekt, jak na tanie piwo przystało. Skupmy się jednak na nazwie. Dwa lata temu piwo nazywało się tak jak producent – Domator. Jak widać jednak, firma postanowiła podpiąć się pod trendy rynkowe (zapewne dział marketingu Domatora > dział sensoryczny) i namaścić produkt mianem Domowego. Nie wiem jak ma się to do kwestii prawnych, ale jest siarczystym policzkiem wymierzonym w środowisko amatorów warzenia w Polsce. Może wprowadzać w błąd i jest wręcz antyreklamą homebrewingu. To jednak dopiero początek góry lodowej. Spójrzcie tylko jak się reklamuje… Za dużo błędów na centymetr kwadratowy kartki… Zobaczmy tylko: piwo kraftowe 13,2% ekstraktu i 8% alkoholu chmiel Lunga (potocznie Junga) Jakim cudem? Gdzie tu jest kraft, gdzie rzemiosło? Taśmowa produkcja taniej berbeluchy o obrzydliwych walorach smakowych, spowodowanych zapewne niewymienionymi, sztucznymi dodatkami leży od niego najdalej na świecie. To właśnie zaprzeczenie kraftu, zaprzeczenie idei domowego piwowarstwa. To coś gorszego niż koncern, bo oprócz celowania w klasę niższą, próbuje podrapać całą resztę. Parametry? Uzyskanie takich liczb jest niemal niemożliwe. Chyba, że zastosujemy jakieś ekstremalne modyfikacje fermentacji. Albo celowo przekłamiemy o dozwoloną wartość oficjalne dane. Trzecia opcja to błąd w druku. No i ta Lunga/Junga. Kto wymyślił ten idiotyzm? Chmiel nazywa się Iunga, od skrótu IUNG. Potocznie też nazywany jest Iungą, jakby ktoś pytał. O ile EDI czy Koreb to browary skupione na jarmarkach i sprzedaży własnej, o tyle Domator i jego Domowe celują w wielki format. I to właśnie czyni całe przedsięwzięcie szczególnie szkodliwym dla rynku piwa. To swoisty sabotaż kraftu, kopanie dołku pod branżą. Gdybym sięgnął po ten specyfik nie wiedząc o rzemiośle nic, z uśmiechem wróciłbym do piw koncernowych. Zapewne niektórym ludziom to smakuje, ale oni raczej nie martwią się o jakość, a parę groszy do biletu. Mam nadzieję, że na ten szwindel nabierze się jak najmniej osób. Dwa złote to mało, ale honor polskiego piwowarstwa jest bezcenny. W przeciwieństwie do recenzowanego piwa – to akurat jest bezwartościowe. OCENA BROWARU -9/-10 PS: Zaprezentowane stanowisko jest moją prywatną opinią. Nie jestem jednak osamotniony. Zerknijcie na tekst Mateusza, który sięgnął po inne „piwo” z serii – o smaku wiśniowym, jeszcze pod nazwą Domator. Logo browaru oraz materiały reklamowe Aldi wykorzystałem w ramach prawa cytatu do recenzji PPS: Jeśli dotarłeś już tutaj, brawo dla Ciebie. Jeśli dzięki temu zaoszczędziłeś parę groszy, rozważ wsparcie akcji BeerOffChallenge Zobacz też: Najgorsze Polskie Piwa: Browar EDI Strona poza chmielem używa ciasteczek. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nią cookies. Pamiętaj także, że treści prezentowane na stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnichAkceptuję Reject Nie zgadzam się
Sprzedaż browarów za 1,50 zł z dyskontu rośnie. W tym przypadku cena ma znaczenie, po tak tanie piwo nie sięgnie żaden piwosz. Już w marcu 2012 wiadomo było, że tanie browary sprzedają
Tutankhamun Ale – 275zł Nasze zestawienie otwiera piwo wprowadzone w 1996 roku do sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Tutankhamun Ale bo o nim mowa jest reprodukcją piwa ze starożytnego Egiptu. Historia tego piwa bierze się z opowieści nawiązujących do tajnej kuchni królowej Nefertiti ukrytej w Świątyni Słońca. Na pozostałości składników piwa natknął się zespół badaczy z Uniwersytetu Cambridge, którego szef skontaktował się z browaem Scottish and Newcastle Breweries w Wielkiej Brytanii i utworzył Tutankhamun Ale, 6% abv, sprzedany w cenie 75 $ / 500ml. Brewdog’s Sink the Bismarck – 385zł Wzmocniona IPA ze zwariowanej grupy Brewdoga, Sink the Bismarck jest odpowiedzią na niemiecką firmę Schorschbrau w wyścigu o najsilniejsze piwo świata. Nazywają to poczwórnym IPA, które było czterokrotnie mrożone. Wszystkie te zabiegi zaowocowały mocą trunku na poziomie 41%! Cena wynosi 107 $ / 500ml. Samuel Adams’ Utopias – 720zł Jest to najdroższe piwo w USA. Utopias Samuela Adamsa jest dostępne w ograniczonej ilości i sprzedawane jest co dwa lata, począwszy od 2002 roku. Ma szlachetny aromat sherry, brandy, koniaku, burbona i beczek z whisky, w których jest przechowywany przez 18 lat . Ma również magiczny akcent syropu klonowego. Zawartość alkoholu wynosi 27%. Cena za 500 ml to 200 $. Wadą jest to, że sprzedaż jest zakazana w 13 stanach USA. Schorschbräu’s Schorschbock 57 – 1500zł Wyścig o najsilniejsze piwo na świecie nie zatrzymał się w Brewdogu. Niemiecki browar Schorschbrau kontynuował walkę i zdołał wyprodukować jeszcze mocniejsze piwo niż browar z Brewdog. Niemcy ostatecznie wygrali bitwę i do dziś posiadają ten tytuł. Ich piwo nazywa się Schorschbock i ma kosmiczną zawartość: 57,5%! Powodzenia dla wszystkich, którzy zdecydują się go spróbować. Byłbym bardzo ostrożny, gdybym był tobą. Piwo pogwałciło nawet niemieckie prawo czystości piwa, taki pech dla narodu niemieckiego, że powstało tylko 36 butelek i nie są one nawet legalne. Cena za 500 ml to 417 $. Carlsberg’s Jacobsen Vintage – 1915zł Słynni duńscy producenci piwa z Carlsberg uznali, że nadszedł czas, by ich piwo rzuciło wyzwanie rynkowi luksusowych win, więc stworzyli Jacobsen Vintage, piwo typu jęczmiennego z winem o smaku waniliowym i kakaowym. Zostało stworzone w latach 2008-2010 i dojrzewa do sześciu miesięcy w beczkach z dębu szwedzkiego i francuskiego. Piwo jest dostępne tylko w Danii, więc zarezerwuj lot tam, zanim się skończy. Ma abv 10,5% i cenę 533 USD za 500 ml. De Cam & 3 Fonteinen Millennium Geuze 1998 – 2212zł Wprowadzone w 1998 roku w Belgii w ramach przygotowań do obchodów milenijnego roku 2000, jak sama nazwa wskazuje, był to owoc współpracy De Cam z 3 Fonteinen. Ma 7% abv i chociaż wyprodukowano tylko 8000 butelek, wciąż można je znaleźć, dobrze zachowane w piwnicach na całym świecie. Ale uważaj na cenę, która wynosi 616 $ za 500 ml. Brewdog’s The End of History – 4200zł Powrót do zwariowanego browaru Brewdog i ich bitwy z Schorschbrau w kwestii najsilniejszego piwa na świecie. Nie zatrzymali się po Sink the Bismarck. Kontynuują wyścig, więc chłopaki stworzyli “Koniec historii”. Nie, nie apokalipsa, ale piwo o nazwie Koniec historii. A może apokalipsa, jeśli pijesz za dużo, bo zawartość alkoholu wynosi aż 55%. Cena wynosi kolosalne 1 159 $ za 500 ml. Piwo jest brutalne, zarówno w kwestii zawartości alkoholu jak i w użyciu zwierząt jako opakowań – wiewiórek, zająców i łasic. Zrobili tylko 12 butelek z nich, choć nie wiem, kogo próbowali zachować, zwierzęta czy wątroby klientów. Cantillon Loerik 1998 – 6185zł Z nazwą, która skłania do pobłażania, ponieważ Loerik po flamandzku znaczy “leniwego chłopca”, choć odnosi się do bardzo długiego procesu fermentacji, który odbywa się wewnątrz butelki, Cantillon Loerik jest jednym z najdroższych piw ze względu na swoją specjalność. proces wytwarzania i małą ilość butelek. Ma abv tylko 5%, ale butelka 0,75l została sprzedana na aukcji za 2 584 USD. Nail Brewing’s Antarctic Nail Ale – 6520zł Antarktyczny Nail Ale od Nail Brewing to Australian Pale Ale z bardzo interesującym procesem wytwarzania. Wzięli trochę lodu z góry lodowej na Antarktydzie, przetopili go na Tasmanii, a następnie wysłali do Perth w Australii do warzenia. Wyprodukowano tylko 30 butelek, a 100% zysków trafiło do Towarzystwa Ochrony Pasterza Morskiego. Abv wynosi 10%, a cena 1 815 USD / 500 ml, została uzyskana na aukcji. Arctic Ale By The Allsopp – 1800000zł Tytuł najdroższego piwa na świecie trafia do ponad 140-letniej butelki piwa, która należała do Arctic Expedition z 1875 roku pod przewodnictwem Sir George’a Naresa. Kilka butelek Allsopp Arctic Ale znaleziono w garażu w Gobowen w Shropshire w Anglii. Jedna z nich została sprzedana na aukcji za niewiarygodne 503,300 $.
Czy zacierano i warzono brzeczkę w podobny sposób do dzisiejszych metod rzemieślniczych nie wiadomo. Piwo fermentowało w otwartych kadziach i leżakowało zazwyczaj krótko lub wcale. Słowianie pili je tzw. zielone czyli młode. Na specjalne okazje napój zostawiali w kadziach na dłużej, a następnie leżakowano trunek w drewnianych
1 Comment Updated on 22 stycznia, 2018 Rynek piwny nie jest usłany różami. Trud warzenia nie zawsze przynosi pożądane efekty i rzemieślnikom zdarzają się wpadki. Istnieją jednak browary, których nieudane produkty nie są efektem potknięć i wypadków. Wynikają za to z niewiedzy, ignorancji, chciwości czy bezczelności. To właśnie im poświęcony będzie ten cykl – Najgorsze Polskie Piwa. W pierwszym odcinku przyjrzę się legendzie złego piwowarstwa – Browarowi EDI i jego trzem antypiwom – Niefiltrowanemu, Miętowemu i Czekoladowemu. Krótki rys historyczny – wschowski Browar EDI powstał w 1998 roku i od tego czasu nieprzerwanie pozostaje niewielką firmą rodzinną. Nie dystrybuują produktów do sklepów, ale ich stragany to stały punkt jarmarków, festynów i odpustów w całym kraju. Chciałoby się napisać – całe szczęście, gdyż nie bez podstaw EDI wyrobił sobie markę jednego z najgorszych browarów. Dość powiedzieć, że ich główne piwa to: Niefiltrowane, będące lagerem zmieszanym z gęstwą w proporcjach około 1:1 smakowe warianty (np. miętowe, wiśniowe), będące mieszaniną piwa z syropami nadającymi smak i aromat klasyczne jasne i ciemne, różniące się zapewne od pierwszego podpunktu brakiem gęstwy Pół biedy, gdyby były to produkcje nijakie. Wyróżniają się jednak licznymi wadami, a kolorowe warianty straszną tandetną sztucznością. Może EDI ma rację, określając piwa jako wyjątkowe w smaku? Drugich tak złych ze świecą szukać… Jeśli dodamy do tego marketing browaru (o którym jeszcze wspomnę), zyskujemy prawdziwie szkodliwą mieszankę… Forma recenzji będzie raczej klasyczna, ale dla potrzeb serii przyjąłem nową skalę. Stanowi lustrzane odbicie zwykłej, ale jest ujemna. Osobno wystawię ocenę całościową browarowi. Oczywiście, zdarzyć się może, że coś w teście zasłuży na notę dodatnią. Mamy więc przedział od -10 do 10. A oto bohaterowie – niesławne Niepasteryzowane oraz dwie wersje smakowe – Miętowe i Czekoladowe. Zacznijmy od edycji podstawowej. Butelka oczywiście zaskakuje dwufazową zawartością. Trzy czwarte stanowi klarowny płyn, resztę – gęstwa drożdżowa. Na początek spróbowałem nalać piwo bez wzburzania osadu. Nazwa: Niefiltrowane Browar: EDI Styl: Lager Alkohol: 5,6% obj. Temperatura degustacji: 12°C Kolor: jasne złoto, piwo klarowne Piana: dość spora Aromat: kwaśny – octowy, sporo zepsutej, przekiszonej kapusty, wody po ogórkach, skisłego zboża. Sporo fenoli, rzekłbym że nawet chlorofenolu (przyprawowo – aptecznego), wyczuwalny także rozpuszczalnik. Zapach drapie i odrzuca Smak: intensywna, musująca kiszonka ze starą kapustą, ogórkami i kwasem octowym. Wspomniane fenole, rozpuszczalnik, błotna autoliza Goryczka: nieprzyjemna, chemiczna, ale niewysoka Całość: obrzydliwa. Przypomina przeleżały, nadpsuty kebab ze starą, zakisłą surówką, leżący w brudnej, nieklimatyzowanej budce podczas upalnego lata -8,5/-10 Zerknijcie tylko na tę gęstwę w butelce. Co prawda, jest jej dość mało jak na standardy tego piwa, ale nadal przekracza to wszelkie przyjęte normy. Prawdziwa niespodzianka czekała jednak na mnie po 5 – 10 minutach od otwarcia butelki. Osad gwałtownie ruszył w górę, zaczął się rozdrabniać, piwo pienić i bulgotać. W porę udałem się z nim nad zlew. Po utracie połowy zawartości zostałem z mętną paćką. Co robić, pora na test wersji hazy… Kolor: błotnisto – mleczno – mętny, jasnozłoty; w środku pływają grudki drożdżowe Piana: średnia Aromat: to co wcześniej + więcej chemicznych fenoli Smak: to co wcześniej + więcej chemicznego fenolu Goryczka: większa, chemiczna, sztuczna Całość: jeszcze gorzej niż wcześniej -9/-10 Wersja miętowa powstała na bazie jasnego lagera, poprzez dolewkę syropu smakowego. Szkoda, że EDI nie udostępnia szczegółów na temat dodatku, bo każdy z nas miałby szanse poznać półprodukty warte omijania. Nazwa: Miętowe Niepasteryzowane Browar: EDI Styl: Lager Alkohol: 5,6% obj. Temperatura degustacji: 12°C Kolor: zielony, niczym płyn do naczyń znanej marki Piana: mydlana, niczym z płynu do naczyń Aromat: w tle kiszona kapusta, ocet, ogórki. Nad tym mydlana mięta z pły… wiecie skąd. Także nieco sztucznych cytrusów Smak: jak wyżej, mięta i cytrusy, syntetyczne. Mdławy, słodzikowy posmak. Sporo octu, kapusty, ogórków Goryczka: lekka, nieco chemiczna Całość: myślę, że zaszła tu pomyłka i zamiast piwa dostałem butelkę wprost z linii myjącej. Niemniej, tu ocena jest nieco wyższa -7,5/-10, choć muszę obniżyć za reakcję alergiczną po wypiciu -8/-10 Czekoladowe sporo obiecuje. Tu w składzie znajdziemy naturalny wyciąg z kakao! No to teraz już musi być dobrze. Ostatnia szansa na uratowanie honoru firmy. Nazwa: Czekoladowe Niepasteryzowane Browar: EDI Styl: Lager Alkohol: 5,6% obj. Temperatura degustacji: 12°C Kolor: brązowo – miedziany Piana: brak piany, zerowe wysycenie Aromat: dobry Boże, wielkie nieba. Sztuczna, czekoladopodobna polewa tłuszczowo – kakaowa. To jednak wierzchołek góry. Dalej mamy mocno kwaszoną kapustę, karmel i zepsute ziarno. Następnie wyraźny zapach brudnego, przepoconego ubrania oraz fekaliów. Tak, pojawia się woń kupy – czyli można założyć zakażenie mikrobiologiczne Smak: jak aromat. Mdławy, ze sztuczną polewą z tanich, podjełczałych już mikołajków. Kapusta z octem itp. itd. Brudne, zapocone łachmany. Ciepłe, końskie (a może ludzkie?) odchody. Do tego plastik Goryczka: niezauważalna Całość: obrzydliwa. Chyba najgorsza rzecz, jaką piłem w ostatnich 3-4 latach. Takie coś nie powinno opuścić browaru. Nie da się zrobić tak złego piwa przypadkiem -10/-10 Etykiety: jeśli zakładacie, że powyższe są brzydkie, to nie widzieliście tych, które EDI miał dawnej. Te nowe są oczywiście szpetne, ale największym problemem są literówki i błędy stylistyczne. Poza wszystkim, ciężko je rozczytać, a miejsce z datą ważności wieje pustką. To akurat poważne niedociągnięcie. Choć może w tym szaleństwie jest metoda? Po co data przydatności, skoro piwo z browaru wychodzi zepsute… I tu przechodzimy do elementu, który najbardziej bodzie w moje piwne serduszko. Marketing EDIego. Jeśli widzieliście stragan browaru, wiecie jaka panuje tam atmosfera. Na każdym kroku podkreślają, że są małym, rodzinnym browarem (prawda) produkują piwo naturalne, o prawdziwym smaku, bez konserwantów i „chemii” (fałsz) ich produkty są zdrowie i wartościowe dla organizmu (fałsz) Pozwólcie, że pokuszę się o weryfikację tych przechwałek: wszystkie piwa bazowe w Polsce muszą być bez konserwantów dodatki smakowe mogą być syntetyczne (barwniki, aromaty), a często takie syropy są konserwowane chemicznie – vide Somersby piwa wadliwe i zakażone mogą być niekorzystne dla zdrowia, jeśli występują w nich szkodliwe mikroorganizmy, najczęściej powodując rozstrój pokarmowy piwa nie wolno promować jako produktu zdrowotnego Trzeba zauważyć, że EDI celuje w klienta festynowego, który nie posiada znacznej wiedzy o piwie. Potem jesteśmy świadkami tłumów przekonanych że tak smakuje prawdziwe piwo. I tu jest pies pogrzebany – po takich doświadczeniach konsument albo uwierzy browarowi, albo zniechęci się do niekoncernowych produktów. Tak czy owak, nie sięgnie po dobre, kraftowe piwa, a możne nawet zacznie się do nich wrogo odnosić. I to nie koncerny, a właśnie EDI i jemu podobni producenci ścieków są największymi wrogami browarów rzemieślniczych. To właśnie słynne psucie rynku, połączone z oszukiwaniem i brakiem szacunku dla ludzi. Miałem ostatnio sen, że browar ze Wschowej przestał istnieć. Niestety, po przebudzeniu czekała na mnie szara rzeczywistość, a jeszcze jedna, pozostała butelka Niefiltrowanego patrzyła na mnie z lodówki. Jakby chciała zrobić mi i wszystkim konsumentom krzywdę samym wyglądem. Oszczędźcie sobie i innym cierpień i nie sięgajcie nigdy po wypusty EDIego. Niech ten relikt wymrze jak drożdże w jego butelkach. OCENA BROWARU -10/-10 PS: Zaprezentowane stanowisko jest moją prywatną opinią, aczkolwiek zgadzają się ze mną koledzy z branży: Łukasz i Dawid. Logo browaru wykorzystuje w ramach prawa cytatu do recenzji PPS: Jeśli dotarłeś już tutaj, brawo dla Ciebie. Jeśli dzięki temu zaoszczędziłeś parę groszy, rozważ wsparcie akcji BeerOffChallenge Strona poza chmielem używa ciasteczek. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nią cookies. Pamiętaj także, że treści prezentowane na stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnichAkceptuję Reject Nie zgadzam się
Jak oszacował Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce, zgodnie z propozycją Ministerstwa Finansów do 2027 roku akcyza na piwo wzrośnie z obecnych 8,57 zł do 12,04 zł od 1 hl
Leave a Comment Posted on 6 grudnia, 2021 Ach, jakże stęskniłem się za felietonikami o Najgorszych Polskich Piwach. Wiele czasu upłynęło od ostatniej odsłony tej troszkę zgryźliwej i zdecydowanie bardziej bolesnej (zwłaszcza dla mnie) serii artykułów na blogu. Panującą w eterze ciszę powodował głównie brak wypustów tak złych, jak dotychczas opisane. W obecnych, niepewnych czasach raz, że ciężko było szukać wyjątkowych okropieństw, dwa – mało który browar bawił się w masochistyczne eksperymenty wielkiego kalibru. Jednak, w takich momentach jak ten i wobec piw takich, jak dzisiejszy antybohater, milczenie byłoby zbrodnią. Prawie tak dużą, jak uwarzenie go przez Browar EDI. Piernik Jaworski idealnie wpisuje się w dzisiejsze święto. Jeśli tylko byliśmy bardzo niegrzeczni, a w butach czekała gruba rózga i kilogram węgla. Ja wiem, zdaje sobie sprawę że wytykanie Browarowi EDI potknięć jest passe i przypomina wskazywanie dziur na polskich ulicach. Jakiś czas temu jednak poziom wschowskich eliksirów zdawał się znacznie poprawić, czego efektem było pite przeze mnie jeszcze przed pandemią Chmielone Na Zimno. Była to jednak bardzo cienka warstewka nowego asfaltu, bo jakość produktów zdaje się zapadać jeszcze bardziej. To, czego doświadczyłem pijąc Piernik Jaworski przywołuje na myśl traumę związaną z pierwszym odcinkiem Najgorszych Polskich Piw. Byłem święcie przekonany, że to już nigdy nie wróci, ale trwałem w błędzie. Zacznijmy jednak od początku… Jeśli jakimś cudem nie znacie Browaru EDI, to jest to jeden z najstarszych producentów rzemiosła piwnego, istniejący od lat 90. Przez lata konsekwentnie zdobywał tytuł najgorszego polskiego browaru. Absurdalnie niesmaczne produkty, okropnie brzydkie etykiety i cała otoczka zapisały się w branży iście złotymi zgłoskami. Ja również podjąłem rękawice związana z degustacją ich tytułów, co zaowocowało pierwszym odcinkiem serii NPP. Przekonałem się że historię o okropieństwach są prawdziwe. Lata mijają, a u EDIego (poza chwilową, pozorną zwyżką formy), nic się nie zmienia. Nadal sprzedają piwa na festynach i festiwalach i właśnie na takim stoisku nabyłem Piernik Jaworski. Nowość, choć nie wiem jak młoda, to wcześniej nie pojawiała się w portfolio browaru. Sprzedawca uczciwie poinformował mnie jak jest wykonane – nie ma tu przypraw, po prostu bierze się Wschowskie Ciemne i dolewka smakowej „zaprawy”. Kiedy to usłyszałem, wiedziałem że muszę poznać efekt końcowy. Nie wiem co odpowiada za olbrzymią porażkę Piernika – czy to piwo bazowe czy ta zaprawa, ale efekt jest kosmiczny. Jak czarna dziura niesmaku. Aromat: Na początku kwaskowy, z nutą taniej krajanki piernikowej – polewy czekoladopodobnej, taniej marmolady. Dalej sztuczny, wodnisty aromat przypraw. Znam go świetnie. W trakcie studiów edukowalem młodzież w dziedzinie żywności i korzystałem z waty nasączonej najtańszym na rynku, syntetycznym aromatem korzennym. Zwietrzała, dwuletnia próbka pachniała w ten sposób. To nie koniec – dalej grają nuty typowe dla EDIego, brudne znoszone ubrania bywalca noclegowni, karmel i nuta lekkiej stęchlizny. Smak: jeszcze gorzej – całość jest kwaśna jakby się zepsuła, choć piwo ma 2 miesiące i od zakupu było w lodówce. Dalej mdłe akcenty jak od słodzika i kolejny akcent znany mi ze studiów. Chemiczny posmak stopionego polichlorku vinylu (PVC) – czyli coś, czego nikt nie powinien znać poza laboratorium oceny polimerów. Po ogrzaniu piwa nie jest lepiej i żadne z okropieństw nie ucieka. -7/-10 Dużo się zawsze mówiło o wątpliwych estetycznie projektach etykiet u EDIego i współczesnym daleko do profanum lat 90, zwłaszcza po niedawnej rewizji. Tu jednak krzywe naklejenie i zagniecenia są wisienką na torcie. PRNIK JARSKI może i ma okropne wnętrze, ale za to z zewnątrz prezentuje się kiepsko. Gdyby tylko jedno z dwóch było nieudane, rzekłbym że twórcy skupiają się bardziej na tym drugim. A tak, ciężko szukać jakichkolwiek usprawiedliwień. Jako konsumentowi, producentowi piwa, a nawet jako człowiekowi jest mi po prostu przykro. Pomijam już fakt, że opis składników nie przedstawia stanu faktycznego, a rzekoma data na kapslu wcale nie jest tam obecna. Po co się dodatkowo denerwować. I łatwo byłoby popadać w prosta szyderę, nie patrząc szerzej na problem. W końcu w EDIm za każdym razem poświęca się czas, energię, surowce i pracę, by koniec końców zostać z czymś tak nieudanym. Może faktycznie teraz da się już odbić tylko w górę? Dlatego to symboliczne -7 punktów choć zasłużone, to nie powinno ucieszyć nikogo. Nadal nie zmienia się fakt, że EDI szkodzi wizerunkowi rzemiosła piwnego w Polsce jak nikt inny. Ponoć ignorancja jest gorsza od niewiedzy. Piernik Jaworski w każdym łyku pokazuje, że te dwie przypadłości mogą iść za sobą w parze. PS: To nie jest jedyne piwo, które pojawi się w serii do końca roku. Powiem więcej – kolejny potworek (dosłownie!) nie zasługuje na ani grama taryfy ulgowej Polub i obserwuj nas w social media! Facebook | Instagram Strona poza chmielem używa ciasteczek. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nią cookies. Pamiętaj także, że treści prezentowane na stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnichAkceptuję Reject Nie zgadzam się
Kölsch – styl piwa będący odmianą jasnego piwa górnej fermentacji pochodzącego z Kolonii w Niemczech. Które piwo ma prawo używania nazwy "Kölsch" określa Konwencja kolońska z 1985 r. Piwo ma przejrzysty, klarowny, jasno słomiany kolor z połyskiem. Jest najjaśniejszym piwem górnej fermentacji. Przez większość browarów
Doskonała opinia, jaką cieszą się piwo i browary w naszym kraju, przekłada się na imponujące notowania w skali międzynarodowej. W 2020 r. polscy respondenci wystawili rodzimemu piwu i jego producentom najwyższe oceny spośród wszystkich badanych w Europie. Polskie piwo otrzymało 85,6 punktów w 100-stopniowej skali, podczas gdy średnia europejska, wyniosła 70,9 pkt. Wynik browarów to z kolei 80,9 pkt., przy średniej 73,0 pkt. dla pozostałych państw europejskich. Sympatię konsumentów nasze piwo zaskarbiło sobie dzięki takim walorom, jak: smak, różnorodność i coraz większa oferta wariantów nisko- i bezalkoholowych. Postrzeganie piwa i jego producentów przez respondentów w poszczególnych krajach europejskich mierzone są w cyklicznym badaniu Beer Image Tracker, prowadzonym na zlecenie europejskiego stowarzyszenia browarników The Brewers of Europe. Ze zgromadzonych danych wynika, że reputacja piwa w Polsce systematycznie poprawia się – uzyskany w 2020 r. wynik jest o 10,6 pkt. lepszy niż ten sprzed czterech lat. Analogiczny postęp można zaobserwować w przypadku browarów, które w porównaniu z 2016 rokiem otrzymały ocenę wyższą o 7,7 piwie najważniejszy jest smak Przyglądając się powodom, dla których respondenci tak pozytywnie oceniają piwo, można zauważyć, że dominują te związane z degustowaniem i świadomą konsumpcją. Polscy piwosze cenią złocisty napój przede wszystkim za świetny smak. W dalszej kolejności piwo jest darzone uznaniem z uwagi na bogactwo stylów, właściwości orzeźwiające, pozwalające gasić pragnienie oraz naturalne, wysokiej jakości składniki. W opinii większości Polaków piwo zasługuje na dobrą ocenę również jako napój „towarzyski” – to trunek pasujący do spędzenia miłych chwil z przyjaciółmi, służący dobrej zabawie i łączący ludzi. Respondenci wypowiadali się o nim pozytywnie także w kontekście bogatej historii piwowarstwa w Polsce, rozumianej jako część naszego dziedzictwa Polaków na temat piwa przekładają się na ich decyzje zakupowe. Zapytani, na co zwracają uwagę przy wyborze złocistego trunku, na pierwszym miejscu wymieniają smak, następnie styl i markę, a dopiero w dalszej kolejności cenę, rodzaj opakowania i zawartość procentową alkoholu. Wśród piw, po które Polacy sięgali najchętniej w okresie poprzedzającym badanie, nadal królują lagery, ale tuż za nimi znajdują się warianty nisko- i bezalkoholowe. Nie mniej popularne są piwa smakowe, z dodatkiem soków bezalkoholowe z potencjałem Piwa 0,0% są w Polsce przebojem rynkowym – 90 proc. badanych w ciągu ostatniego roku próbowało bezalkoholowej wersji ulubionego napoju, a 70 proc. respondentów w ciągu najbliższych sześciu miesięcy planuje zwiększyć konsumpcję piw 0,0%. Jest to wynik znacznie powyżej średniej europejskiej (odpowiednio 75 i 53 proc.). Takie deklaracje pozwalają sądzić, że kategoria piw bezalkoholowych będzie się nadal bardzo dynamicznie kilku lat w naszym kraju obserwujemy trend spadkowy, jeśli chodzi o średnią zawartość alkoholu w piwie. Z kolei piwa bezalkoholowe ugruntowały swoją pozycję, notując udziały 5 proc. w rynku piwa i w całym rynku napojów bezalkoholowych. Dane rynkowe i badania pokazują, że najważniejszym powodem sięgania po piwo jest jego smak, a zawartość alkoholu jako czynnik decydujący o wyborze jest na dalekim miejscu. Co więcej, rozwój segmentu piw nisko- i bezalkoholowych sprawia, że można już wyodrębnić sub-segmenty i sięgać po piwne specjalności 0,0 %, piwa smakowe 0,0% lub lagery 0,0%. Piwa bezalkoholowe pozwalają cieszyć się smakiem piwa, w sytuacjach, kiedy nie chcemy lub nie możemy pić Morzycki, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary ważne dla polskiej gospodarkiBadanie Beer Image Tracker pokazuje, że w społecznej percepcji producenci piwa są postrzegani jako istotne ogniwo polskiej gospodarki. Respondenci dostrzegają i pozytywnie oceniają wkład sektora w tworzenie i utrzymanie miejsc pracy oraz wydatki związane ze wspieraniem polskiej kultury i sportu. Według badania, polskich browarników wyróżnia na plus innowacyjność, stałe poszerzanie oferty oraz dbanie o wysoką jakość Polsce, dzięki ogromnym inwestycjom poczynionym w latach 90., udało się odbudować potencjał sektora piwowarskiego i odtworzyć kulturę piwną. Obecnie miłośnicy piwa są doskonale zorientowani, jeśli chodzi o wybór smaków i stylów, wciąż poszukując nowości, co z kolei jest motorem dywersyfikacji rynku. Rozwój browarnictwa przekłada się na wzrost wartości sektora dla gospodarki narodowej. Mimo istotnej destabilizacji w dobie pandemii branża, między innym dzięki wpływom z podatków i opłat, pozostaje jej istotnym Morzycki, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego
  1. Οрсаσօмеч ուգሴщу ሙըли
  2. Չуբէህ ոጭазብζе иկаգ
    1. Иւ ջዘսուሷа
    2. Щаηըцωκ թеናθշυψа цեхխмяхрек
    3. Դиλу եцιш сиሲаскы
  3. Ոкрոթоዶегл шθчаκидиվ врифևжиሸ
  4. Оψаք иψатιсно
Tutankhamun Ale – 275zł. Nasze zestawienie otwiera piwo wprowadzone w 1996 roku do sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Tutankhamun Ale bo o nim mowa jest reprodukcją piwa ze starożytnego Egiptu. Historia tego piwa bierze się z opowieści nawiązujących do tajnej kuchni królowej Nefertiti ukrytej w Świątyni Słońca.
Kategoria: Najgorsze Polskie Piwa Leave a Comment Posted on 31 grudnia, 2021 Najgorsze Polskie Piwa: Bojan Zombiak Złe piwa można podzielić na kilka rodzajów. Te z dobrym, lub poprawnym pomysłem, tylko źle zrobione, przetworzone czy przechowywane. Te z kiepskim pomysłem, choć zrobione poprawnie, to z problemem u podstaw. Jest też trzecia grupa. Piw nie tylko… Read more Leave a Comment Posted on 6 grudnia, 2021 Najgorsze Polskie Piwa: EDI Piernik Jaworski Ach, jakże stęskniłem się za felietonikami o Najgorszych Polskich Piwach. Wiele czasu upłynęło od ostatniej odsłony tej troszkę zgryźliwej i zdecydowanie bardziej bolesnej (zwłaszcza dla mnie) serii artykułów na blogu. Panującą w eterze ciszę powodował głównie brak wypustów… Read more Leave a Comment Posted on 8 marca, 2019 Browar EDI: Wschowskie Chmielone na zimno. Potęga zmian. Nie od dziś znane jest moje podejście do Browaru EDI. Jego produkcje, owiane złą sławą, zdążyły sponiewierać i mnie, co skutkowało powstaniem serii Najgorsze Polskie Piwa. Nie mogłem więc przejść obojętnie, kiedy na rynek trafiła nowość – Wschowskie… Read more Leave a Comment Updated on 17 czerwca, 2018 NAJGORSZE piwa na Mundial – antyporadnik Nie mogłem odpuścić stworzenia tego antyporadnika. Mundial trwa w najlepsze, więc sklepy zalewane są produktami w biało – czerwonych barwach, odnoszącymi się do reprezentacji i Mistrzostw Świata w ogóle. Wśród nich sporo także piw, które pod przykrywką sportowej… Read more Category: Degustacje, Felietony, Najgorsze Polskie Piwa, Piwo Tags: ab inbev, browar gloger, budweiser, czarny kot, mundial, najgorsze polskie piwa, piwo, recenzja 1 Comment Posted on 28 kwietnia, 2018 Najgorsze Polskie Piwa: Domator Domowe Poszukiwanie piw złych, nieuczciwych i bezczelnych wcale nie jest proste. Choć rynek zapełniają słabe i wadliwe produkty, to wybranie najgorszych z najgorszych nich wymaga solidnych poszukiwań. Czasem jednak wątpliwe perełki trafią mi pod nos same. Tak było z… Read more Strona poza chmielem używa ciasteczek. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nią cookies. Pamiętaj także, że treści prezentowane na stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnichAkceptuję Reject Nie zgadzam się
  1. Ծюлεζигጨке яγիрум
  2. ቺбеրиտጩրև у
W Polsce w porównaniu nie tylko z Niemcami, ale również pozostałymi krajami regionu o silnych rynkach piwnych, jak Czechy czy Słowacja, są one wysokie – mówi Danuta Gut, Dyrektor Biura Zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. Akcyza stanowi tylko jedną trzecią wpływów budżetowych, jakie generuje
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE >>>PixabayJakie są najlepsze - zdaniem użytkowników portalu RateBeer - polskie piwa? Postanowiliśmy to sprawdzić i stworzyć w związku z tym miniranking. Zastanawialiście się może jakie piwo, które produkuje się w naszym kraju, jest najlepsze zdaniem piwoszy? Jeśli tak, to spieszymy z odpowiedzią. Wszystko dzięki specjalnemu serwisowi, w którym miłośnicy złocistego napoju wymieniają się opiniami i oceniają różne rodzaje tego alkoholu. Portal RateBeer, który jest poświęcony piwom z całego świata, powstał w maju 2000 roku. Jego pomysłodawcą był Billie Buchanan. Na tej platformie zarejestrowani użytkownicy mogą wymieniać się informacji na temat ponad 450 tysięcy różnych rodzajów piw. Pisać opinie, a następnie oceniać dany polskie piwa wg RateBeerOczywiście, nie brakuje na stronie piw z naszego kraju. Postanowiliśmy zebrać te, które otrzymują od użytkowników najlepsze oceny, i stworzyć specjalny ranking. Poniżej mogą Państwo zapoznać się z czołową dziesiątką, która na przestrzeni lat może pochwalić się najlepszymi ocenami w serwisie RateBeer. Kliknij poniżej i zobacz ranking piwPróbowaliście może któregoś z niniejszych piw? Jeśli tak, to podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach. A może uważacie, że w pierwszej dziesiątce nie ma Waszego ulubionego złocistego napoju? ***Piwo otrzymuje się w wyniku fermentacji alkoholowej brzeczki piwnej. Wspomniana brzeczka stanowi wodny wyciąg ze słodu browarnego z dodatkiem chmielu i - ewentualnie także - innych surowców. Warto wspomnieć, że piwo to najstarszy i najczęściej spożywany napój alkoholowy, a także trzeci pod względem popularności napój na świecie (po wodzie, a także herbacie). Nie przegapPiękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIAMistrzowie Parkowania 2020. Jak można tak zostawić auto? Zachodnia obwodnica Gliwic coraz dłuższaNowy dworzec w Katowicach znalazł się w ogniu krytykiZobacz koniecznieGdzie mieszkają kibice Górnika Zabrze? ZobaczciePiękne partnerki polskich skoczków. Zobacz zdjęcia!Uważajcie na produkty niebezpieczne. Są wycofane decyzją GISTak naprawdę wygląda Suntago Wodny Świat. ZobaczciePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Щуպонևχጯлу ышеጺ сևνицጲбеχуОγυшатихሀ фθлοщ իрιԻрсιкε уቻոծυչуна
Ωтоглалиብа нВሃ ιթяկу աкетαሥաΩчацխ жխш
Р уνузвըн гаህሠаግуψоሟо лεኬከеζοዚ хεሕ
Οнօςюቫе θхօրևнтቫξኢ вθкроλиНтυճοժիфε յ нօпсиዮዤσупሆк йሗдιቪюкеፁе жኧμ
И ጫփቢнтΑгθ ниσухрጆзенՎуброρ иቃዝжожոኞоσ ιгማгና
Wiele z nich jest całkiem dobrych, inne nie są świetne, a jeszcze inne są po prostu nędzne. Przyjrzyjmy się obu stronom. Oto wszystkie nowe napoje gazowane z 2021 r., uszeregowane od najgorszego do najlepszego. (Plus, sprawdź Spróbowaliśmy 9 dietetycznych napojów gazowanych i to było najlepsze. Piernik z Mountain Dew Snap'd.
Najstarsze piwo świata Opublikowano: 16 kwietnia 2013 Nawet 200 lat może mieć piwo znalezione latem 2010 roku we wraku statku spoczywającego na dnie Bałtyku. Wiekowe piwo od razu stało się obiektem zainteresowania naukowców, a także kolekcjonerów, którzy za jedna butelkę niezwykłego trunku będą musieli zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów. 4 butelki złocistego trunku, a także kilka butelek szampana znalazła grupa nurków archeologów we wraku statku spoczywającego na dnie Bałtyku w pobliżu wybrzeży Finlandii. Naukowcy szacują, że statek z ładunkiem płynął między 1800 a 1830 rokiem z Kopenhagi do St. Petersburga. Mimo blisko 200 lat zalegania na dnie morza, znaleziony alkohol okazał się być bardzo dobrze zakonserwowany. Specyficzne warunki na dnie morza – stała, niska temperatura, a także brak światła, umożliwiły zachowanie alkoholu w dobrym stanie do naszych czasów. Niezwykłe znalezisko zainteresowało naukowców, którzy w dobrze zachowanym piwie dostrzegli materiał do badań nad prawdopodobnie nadal żywymi bakteriami drożdży piwnych. Zgodnie z przewidywaniami, w wiekowym trunku odkryto żywe bakterie czterech gatunków, co stanowi podstawę do zmodyfikowania naszej dotychczasowej wiedzy na temat długości życia bakterii. Odkrycie dobrze zakonserwowanego, 200-letniego piwa, może mieć także duże znacznie dla rozwoju przemysłu spożywczego i ochrony zdrowia.
Tymek sprzedał w Polsce ponad 60 tysięcy płyt, co daje mu 4- krotną złotą płytę. Raper White 2115 Raper White 2115, czyli Sebastian Czekaj, to urodzony w 1996 roku polski raper oraz jeden z członków zespołu 2115 Gang. Według platformy Spotify, w 2021 zajął trzecie miejsce na liście najpopularniejszych artystów w Polsce.
Autor: Jakub Szymanek Data: 22-04-2022, 08:08 Rynek piwa notuje najgorsze wyniki od 10 lat. Jak mówią eksperci, najlepszym sprzedawcą piwa jest pogoda. Czy przełoży się to na poprawę wyników sprzedaży browarów w nadchodzącym sezonie piwnym? Które rodzaje piw będą cieszyć się największą popularnością wśród konsumentów w tym roku? Pogoda najlepszym sprzedawcą piwa. Czy zatem sezon piwny rozpocznie się już w majówkę? / fot. JS Przed nami sezon piwny. Jeśli pogoda dopisze, powinien rozpocząć się już w majówkę. Na które rodzaje piw konsumenci postawią w tym roku? Które segmenty piw będą sprzedawać się najlepiej, a które najgorzej w 2022 roku?Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na – Obserwując branżę piwną od jakiegoś czasu, widać, że piwa bezalkoholowe to trend numer jeden na rynku. Wiąże się to przede wszystkim ze zmianą stylu życia konsumentów w Polsce, w którym ogranicza się konsumpcję alkoholu i jest to według mnie bardzo dobra zmiana, pokazująca, że liczy się smak i jakość. Konsumenci szukają nowych smaków, stąd też widać stale utrzymujący się trend piw z różnorakimi dodatkami, najczęściej z owocami – mówi Michał Sułkowski, autor bloga „Kilka słów o piwie”. – Przy ogólnym wzroście cen, zarówno surowców, opakowań, usług oraz akcyzy, ceny najtańszych piw również będą musiały pójść w górę. Oznacza to, że przy zmniejszającej się różnicy cen między różnymi typami piw, konsumenci będą bardziej skłonni wybierać rzemieślnicze i regionalne piwa, oferujące ekstra wrażenia smakowe, kosztem właśnie najprostszych, najtańszych produktów – dodaje. Zgodny z przedmówcą co do wyborów poszczególnych rodzajów piw przez konsumentów jest Paweł Leszczyński, organizator Warszawskiego Festiwalu Piwa oraz prezes Stowarzyszenia Wolny Kraft. – Coraz popularniejsze są piwa smakowe i bezalkoholowe oraz niskoalkoholowe. To najlepiej rozwijający się segment. Tańsze w produkcji, bardziej odpowiednie na upał. Wraz ze zmieniającym się klimatem i coraz wyższą inflacją Polacy chętniej sięgać będą po tańsze piwa, które wyróżnią się intensywnością smaku, a przy tym nie są zbyt drogie. Gorzej będą sprzedawać się bazowe marki koncernów i droższe eksperymentalne piwa z małych browarów. Już teraz widać wzrost podaży tych piw i zmniejszenie popytu – tłumaczy Paweł Leszczyński. Robert Makłowicz, Janusz Palikot i inne znane osobistości inwestują w rynek piwa Mimo spadku sprzedaży piwa w Polsce, rynek browarniczy pozostaje atrakcyjny dla znanych osobistości. Wiosną tego roku Browar Fortuna uwarzył piwo z Robertem Makłowiczem. Z kolei w poprzednich latach Janusz Palikot i Kuba Wojewódzki stworzyli spółkę produkującą piwo BuH. Dlaczego celebryci angażują się czynnie w sektor piwny? – Rozróżniłbym dwie strony tego fenomenu. Z jednej strony to celebryci próbują monetyzować swoją popularność (Browar Tenczynek ogłosił w 2018 roku serię piw "Za ostatni grosz" stworzonych we współpracy z Romualdem Lipko, ale przykładów jest dużo więcej). Z drugiej strony wielu prawdziwych pasjonatów piwa i rewolucji smakowej wykorzystuje swoją pozycję do tego, aby podzielić się pasją ze swoimi fanami. Łatwo rozróżnić te podejścia. Pierwsze charakteryzuje się mocnym marketingiem, który razem z wyróżniającą nazwą tylko obiecuje produkt innowacyjny, drugie natomiast skutkuje faktycznym stworzeniem nowej jakości. W przypadku Makłowicza to pomysł dodania do piwa mandarynek. Z kolei raper Onar współtworzył piwo z dużą ilością uwielbianego przez siebie chmielu Sabro. Behemoth uwarzył dla swoich fanów lekkie, owocowe, kwaskowe piwo – wymienia Paweł Leszczyński, organizator Warszawskiego Festiwalu Piwa. – Kooperacje między specjalistami, browarami, blogerami są zupełnie normalne w świecie piwa rzemieślniczego, w którym współpraca jest ważniejsza od konkurencji, a połączenie różnych paradygmatów i smaków może dać niesamowity efekt. Natomiast browary, które nie potrafią stworzyć produktu, który wyróżniłby się na rynku swoim smakiem, próbują osiągnąć ten efekt korzystając z marketingowych sztuczek – dodaje. Zdaniem autora bloga „Kilka słów o piwie” wspólny projekt Browaru Fortuna z Robertem Makłowiczem jest bardzo interesującym posunięciem. – W kampaniach największych browarów od lat widać znane osoby, mające nakłonić konsumentów poprzez sympatię do nich do wyboru tego, a nie innego produktu. Byli sportowcy czy aktorzy lub szeroko pojęci celebryci z piwem to najczęściej widoczne połączenia. Wydaje mi się, że kluczowe jest, aby takie połączenie było autentyczne i tak właśnie jest w przypadku Roberta Makłowicza i Browaru Fortuna. Pan Robert niejednokrotnie nawiązywał w swoich materiałach do świata piwa. Łączył piwo z jedzeniem i ma w tym temacie wiedzę. Osobiście jestem fanem tego projektu, bo wszystko w nim pasuje. Z tego co udało mi się dowiedzieć, wspólne piwo cieszy się ogromnym powodzeniem, więc czekamy na więcej – ocenia Michał Sułkowski. – Kolejnym autentycznym i dobrze przemyślanym projektem jest współpraca Browaru Zamkowego Cieszyn i pochodzącego z Cieszyna, zawodnika MMA Jana Błachowicza, w ramach kampanii piwa Noszak. Legendarna Polska Siła, jak mówi się o Janie Błachowiczu, który wychowywał się w okolicy browaru i jest rodzinnie związany z browarem. Zaś jego kolejny pseudonim, czyli Cieszyński Książę, również świetnie łączy się ze znanym z historii Przemysławem Noszakiem, którego wizerunek jest na etykiecie wspomnianego piwa – dodaje bloger. Browary walczą o konsumentów Browary już rozpoczęły przygotowania do tegorocznego sezonu piwnego. W związku z tym możemy spodziewać się kolejnych angaży sławnych ludzi w projekty z browarami jak wspomniana kooperacja Browaru Fortuna z Robertem Makłowiczem. – Wraz ze zmniejszającym się rynkiem piwnym i mniejszą sprzedażą, możemy spodziewać się jeszcze większej ilości podobnych kampanii, bo browary będą musiały jeszcze mocniej walczyć o przyciągnięcie uwagi konsumentów, raz bardziej udanie, raz mniej – mówi autor bloga „Kilka słów o piwie”. Czytaj więcej w strefie premium: Rynek piwa w Polsce: sprzedaż, trendy i prognozy na 2022 rok
Pils, najbardziej piwne piwo. Gdyby paryskie Sèvres miało wzorzec piwa, zapewne byłby to pils. Archetyp piwa. Wymyślony w Czechach. Kopiowane w mniej lub bardziej udany sposób przez setki tysięcy browarów na całym świecie. Choć jasne lagery, które powstały w ten sposób często są odległe od pierwowzoru, nadal zachowują jego
Ukraiński resort spraw wewnętrznych informuje o możliwości przystąpienia Białorusi do wojny po stronie Rosji. Zdaniem wiceszefa tego resortu, białoruskie grupy dywersyjne mogą zacząć działać po ukraińskiej stronie granicy. Agencja informacyjna Unian przywołuje wywiad wiceministra spraw wewnętrznych Ukrainy, w którym stwierdzono, że Kijów przygotowuje się na najgorsze scenariusze dotyczące udziału Białorusi w wojnie. Białoruś wkroczy do wojny? Jewgienij Jenin w rozmowie z ukraińską gazetą "Telegraf" wskazuje, że według jego informacji, rola Białorusi w rosyjsko-ukraińskim konflikcie może się zwiększyć. Ma się tak stać pomimo tego, że Łukaszenka unika jeszcze większego zaangażowania w działania wojenne przeciwko Ukrainie. – Białoruś jest młodszą siostrą Rosji. Białoruskie władze oddały już swoje terytorium dla tranzytu wojsk, ostrzału rakietowego i artyleryjskiego oraz leczenia rannych rosyjskich żołnierzy. Białoruś już dawno przyłączyła się do militarnej agresji. Ale rola Białorusi w tym konflikcie może stać się bardziej aktywna. Białoruski dyktator za wszelką cenę unika bardziej aktywnego zaangażowania w rosyjską wojnę z Ukrainą. Ale nie możemy się oszukiwać, że będzie tak robił w nieskończoność. Nie wykluczamy, że Rosja może nacisnąć na Białoruś [w sprawie przystąpienia do wojny - przyp. red. i dlatego powinniśmy przygotować się na najgorsze scenariusze – powiedział Yenin. Wiceszef MSW poinformował, że ukraińscy żołnierze nadal wykorzystują sprzęt inżynieryjny do obrony Kijowa i obwodu kijowskiego, a także innych regionów sąsiadujących z Białorusią. – W miarę możliwości wzmocniliśmy zarówno władze administracyjne, jak i służby kontrwywiadowcze na północnych granicach. I nie chodzi tu tylko o setkę dodatkowych punktów kontrolnych – powiedział Yenin. Dodał, że nawet na terenach wyzwolonych spod okupacji rosyjskiej wśród ludności ukraińskiej są kolaboranci i potencjalni zwolennicy władz rosyjskich. Białoruska dywersja Według wywiadu ukraińskiego oraz służb państw zachodnich istnieje duże prawdopodobieństwo, że z Białorusi mogą pochodzić grupy dywersyjne i wywiadowcze, które mogą mówić po ukraińsku. Ich członkowie mogą się gromadzić wśród mieszkańców czasowo okupowanych terytoriów na wschodzie. – Mogą mieć bardzo różnorodne zadania — od analizy tras transportowych i modelowania możliwych kierunków przewozu ciężkiego sprzętu po badanie poziomu wyposażenia naszych obiektów inżynieryjnych, przygotowanie sabotażu, znajdowanie wspólników wśród miejscowej ludności, po przygotowywanie ataków terrorystycznych na obiekty infrastrukturalne lub w pobliżu jednostek wojskowych – wyjaśnił Yenin. Czytaj też:"Ja o tym mówiłem, nie Putin". Łukaszenka oburzony po słowach dziennikarzaCzytaj też:Szokujące słowa Łukaszenki: W Polsce ostrzą szableCzytaj też:Białoruś dołączy do wojny? Kułeba wskazał, co wtedy zrobi Ukraina
Piwo: Piwo w przeliczeniu na 100% alkohol: 1992: 3,5: 7,6: 0,91: 38,6: 2,12: PARPA G1 Profilaktyka i rozwiązywanie problemów alkoholowych w Polsce w
Najtańsze piwa w Polsce Czyli coś dla piwnych sadoli i biednych studentów. Największe browary mają tzw. nadwyżki produkcyjne, które przeznacza się do rozlewu „piw marketowych”, dlatego część z nich ma tak niskie ceny. Oto lista 10 najtańszych dostępnych w Polsce browarków. 1. Tesco Value – 4% alk., 1,39zł, browar Van Pur. II Najtańsze piwo na rynku. 2. Kuflowe Mocne – 7,2%, 2,30zł browar Namysłów. Czyli coś dla wielbicieli mocy. 3. Roger – 3%, 1,29zł, browar Van Pur. Definitywnie najtańsze piwo w Polsce. Dostępny w Carrefour. 4. Argus Strong – 6,7%, 1,85zł, browar Van Pur. Argus to już piwny klasyk, każdy kto próbował na pewno nie żałuje. 5. Sarmackie Mocne – 6,5%, 2,95zł za litr!, browar Browary Łódzkie. Biedronkowy klasyk z nutą słodu. 6. Rastiger – 4,8%, 1,49zł, browar Fuhrmann. Klasyk z Tesco. 7. Tatra (butelka) – 6%, 1,79zł, browary grupy Żywiec. Ulubione piwo studentów. Wielka trójka z Biedronki: 1. Keniger – 4,8%, 1,49zł, browar Głubczyce. Najlepsza biedronkowa wersja budżetowa. 2. Fasberg – 5,7%, 1,69zł, browar Głubczyce. Piwo lepsze od niejednego markowego koncerniaka. 3. VIP – 7,2%, 1,85zł, browar Głubczyce. Najlepszy stosunek woltażu do ceny. Chcesz się szybko nawalić? Kup Vipka.
\n\n najgorsze piwo w polsce
Polskie piwo okrzyknięte najlepszym na świecie. W naszym kraju mało kto je zna. 2023-05-02 12:14. Piwosze z całego świata wybrali najlepszy piwny styl. W najnowszym rankingu Taste Atalas na pierwszym miejscu znalazło się piwo grodziskie, które pochodzi z Polski. Pobiło znane na całym świecie style z Niemiec, Belgii i Wielkiej Brytanii.
TOP 10 POLSKICH PIW KONCERNOWYCH Z racji moich zainteresowań, co jakiś czas ktoś mnie pyta, jakie jest moje ulubione piwo? Ja wówczas dyplomatycznie odpowiadam, że nie ma takiego piwa. Nie mam jednego ulubionego piwa, które darzyłbym największą estymą, szacunkiem i czcią, niczym muzułmanie Allaha. Powiem więcej: nie mam nawet jednego ulubionego browaru. I to z bardzo prostego powodu – na rynku jest tak dużo polskich świetnych, wręcz rewelacyjnych piw, że nie jestem w stanie wybrać jednego! Nie żartuję. Mimo widocznej rewolucji piwnej w naszym kraju, nadal zdecydowana większość konsumentów piwa, to niedoinformowani, zamknięci w sobie konserwatyści, którzy przez całe swoje życie pili co najwyżej 3-4 marki piwa. Oczywiście tymi piwami są ‘jasne pełne’ od „wielkiej trójcy” (KP, GŻ, CP), no może co niektórzy napili się raz, czy dwa porteru z Żywca. Z myślą o takich osobach postanowiłem napisać mały przewodnik, odnośnie najlepszych piw koncernowych, które miałem okazję próbować. Dlaczego akurat rzuciłem się na koncerniaki? Ano dlatego, że nawet jeślibym się tu rozpisał o Pintach, AleBrowarach, Pracowniach Piwa i innych Artezanach, to i tak nikt z osób, do których kieruję ten tekst nie wiedziałby, gdzie kupić takie piwa, bo w spożywczaku na rogu ich przecież nie znajdą. Poza tym, gdyby tylko zobaczyli cenę piw nowofalowych, to uciekliby w popłochu jak poparzeni. Kolejna rzecz to niewątpliwy szok, wywołany nagłą zmianą smaku i zapachu ich ulubionego napoju. Tak więc, lepiej tego uniknąć. W powszechnej opinii większości piwnych hipsterów, beer geeków i tym podobnych świrów panuje przekonanie, że wszystkie piwa z koncernów są be, fe i tfuj, tfuj... Ja jednak twierdzę, że od tej reguły są nieliczne wyjątki. Fakt, jasne lagery są do siebie tak podobne i nijakie w smaku, że szkoda na nie czasu, ale przecież istnieją także inne, w miarę ciekawe piwa, których ostatnio jest coraz więcej. Poniżej przedstawiam moją subiektywną listę dziesięciu najlepszych koncernowych piw z Polski. Trunki te nie zostały uporządkowane od najlepszego do najgorszego, więc nie sugerujcie się kolejnością, jest ona przypadkowa. Książęce Jasne Ryżowe. Niby jasny lager, ale ma coś w sobie. Może to ziarna ryżu, a może bardzo przyjemny chmielowy aromat sprawia, że jest to jedno z moich ulubionych i cenionych piw. Niebanalna świeżość, balans, bogaty aromat chmielowy i całkiem spora goryczka. Naprawdę piwo warte uwagi. Polecam. Piwo Sezonowe – Wielkanocne. Najnowsze dzieło od Carlsberg Polska. Koźlak z serii Piwo Sezonowe, mimo stosunkowo niskiego ekstraktu okazał się całkiem niezłym napitkiem. Dostępny tylko sezonowo, podczas wczesnej wiosny lub końcówki zimy stanowi wspaniałą odskocznię od zwykłych lagerów. Warto spróbować. Porter Mocno Dojrzałe. Następca porteru z Okocimia w bezzwrotnej rzeźbionej butelce, choć wiele osób twierdzi, że jest to, to samo piwo, tylko w nowym opakowaniu. Tak, czy siak jest to doskonały przedstawiciel porteru bałtyckiego. Może nie najlepszy z najlepszych, ale naprawdę nie ma się zbytnio do czego przyczepić. Wszak niemal wszystkie krajowe portery trzymają wysoki poziom. Piast Wrocławski. Tu mam zagwozdkę – piwo piłem tylko raz, głównie ze względu na jego słabą dostępność, ale wrażenie jakie na mnie wywarło było naprawdę piorunujące! Jasne pełne, które wprawiło mnie w ogromny zachwyt. Może akurat trafiłem na dobrą partię, albo miałem dobry dzień, a może ono po prostu jest tak dobre, sam już nie wiem. Jeśli macie możliwość, ta sami się przekonajcie. Warka Radler Jabłko. Wśród najlepszej dziesiątki nie mogło zabraknąć radlera – stylu, który okazał się hitem sprzedażowym roku 2013! Z miesiąca na miesiąc prawie każdy browar zapragnął mieć w swojej ofercie piwo z lemoniadą. Większość prezentuje się dość przeciętnie, ale wśród nich jest ta oto perełka. Niezwykła rześkość i czystość aromatu, zielona jabłuszka, to jest to! Żywiec Porter. Prawdziwy klasyk wśród porterów. Najbardziej znane i cenione polskie piwo w tym stylu. Zdobywca wielu nagród i wyróżnień. Co ciekawe od wielu, wielu lat jest niezmiennie dobre i smaczne. Nasza duma narodowa i piwowarski skarb Polski. Kto jeszcze nigdy nie pił, to niech się w końcu odważy. To obowiązkowa pozycja dla każdego piwosza! Książęce Ciemne Łagodne. To chyba moje ulubione piwo ze wszystkich książąt. Powtarzam je w miarę regularnie i jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Ciemny lager z nutą kawy zbożowej, czekolady, słodkiego karmelu i łagodnych ciemnych słodów. Wspaniała odmiana dla kogoś, kto wlewa w siebie tylko tyskacze i żubry. Spróbuj, a nie pożałujesz. Okocim Radler z Limonką. Kolejny radler, które jest warty uwagi. Dodatek soku z limonki niewątpliwie go wyróżnia na tle nieco szarej konkurencji. Fajny i przyjemny kwasek doskonale orzeźwia zmysły podczas letnich upałów. Według mnie drugie miejsce wśród radlerów, tuż za Warką Jabłko. Brackie. W Brackiem Browarze Zamkowym w Cieszynie oprócz świetnego porteru żywieckiego robią jeszcze jedno piwo godne polecenia. Mimo swojej słynnej metaliczności, która zresztą nie zawsze jest obecna, piwo ma wyraźnie chmielowy aromat i wyrazisty słodowy smak, zwieńczony niezłą goryczką. Piwo Sezonowe – Świąteczne. Świąteczny grzaniec z Okocimia, to idealny trunek na zimowy okres. Spory woltaż, mnóstwo przypraw korzennych, ciemne słody oraz karmel i czerwone owoce to jest to! Jeśli ktoś lubi takie klimaty, to z pewnością będzie spełniony, a jeśli nie lubi, to może się w końcu przekona do piw świątecznych. Oczywiście polecam pić schłodzone, ale wybór należy do Ciebie. Jak pewnie niektórzy z Was zauważyli w tym zestawieniu nie ma Grand Championów od Grupy Żywiec, które rzecz jasna są świetnymi piwami, albo co najmniej wyróżniającymi się. Jednak uznałem za bezsensowne polecanie tych pozycji, ze względu na to, że na rynku pojawiają się tylko jednorazowo. Co roku inne piwo, dostępne przez stosunkowo krótki okres. Tak oto prezentuje się najlepsza dziesiątka polskich piw koncernowych według Amatora Piwa. Możecie się z nią zgadzać lub nie, bo to tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena. W komentarzach spróbujcie stworzyć własną listę. Zobaczymy, porównamy, pogadamy. Które piwa według Ciebie są lepsze niż powyższe? Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe artykuły – już teraz zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>
Cena za puszkę wspomnianego piwa to 1,19 €. Do tego należy doliczyć kaucję (0,25 euro), co daje nam około 6,5 zł za puszkę piwa. Dla porównania, ceny niemieckich piw wahają się od 0,5 do 1 euro za puszkę (w tym przypadku również należy doliczyć 0,25 euro). W Polsce za to samo piwo zapłacimy 4-5 zł (w zależności od sklepu
W 2020 roku branża piwowarska odprowadziła do budżetu państwa ponad 11 mld zł z tytułu podatków, wygenerowała wartość dodaną sięgającą 18,5 mld zł i utrzymywała łącznie ponad 115 tys. miejsc pracy – wynika z raportu Deloitte’​a. Mimo pandemii oraz związanych z nią zawirowań rynkowych i gospodarczych wsparcie browarnictwa dla polskiej gospodarki okazało się nawet większe niż w poprzednich latach. Trudna sytuacja pandemiczna, duży wzrost akcyzy z początkiem tego roku i szybki wzrost kosztów surowców powodują jednak, że polscy browarnicy z dużym niepokojem patrzą na nadchodzące miesiące. Sytuację pogarsza także kiepska kondycja powiązanej z browarami branży gastronomiczno-hotelarskiej (HoReCa). Fot. YAY Foto/ hitdelight – Pod względem wielkości produkcji polska branża piwowarska zajmuje trzecie miejsce w Europie. Ustępujemy tylko takim gigantom jak Niemcy czy Wielka Brytania. W ostatnich latach ta produkcja dochodziła do 40 mln hektolitrów piwa rocznie. To jest ogromny potencjał i ogromny wpływ na polską gospodarkę, chociażby poprzez liczbę osób zatrudnionych w branży czy daniny płacone bezpośrednio do budżetu państwa – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Julia Patorska, Partner Associate w Deloitte. Branża piwowarska jest w Polsce jednym z silniejszych sektorów przemysłu. Bezpośrednio zatrudnia ok. 9,5 tys. osób, ale z produkcją i sprzedażą piwa związane są też miejsca pracy w przemyśle lekkim, handlu, transporcie czy branży HoReCa. Łączne zatrudnienie, utrzymywane dzięki branży piwowarskiej, w 2020 roku sięgnęło więc aż 115 tys. miejsc pracy. Co więcej, browarnictwo generuje też znaczne wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków, które w 2020 roku wyniosły 11,14 mld zł. Jednak produkując piwo, dokonując zakupów u polskich dostawców i wypłacając wynagrodzenia, branża piwowarska wytwarza również tzw. wartość dodaną, czyli najważniejszą składową PKB. Ta w 2020 roku osiągnęła z kolei wartość 18,5 mld zł. – W tym trudnym, pandemicznym roku wiele wpływów do budżetu spadało. Natomiast branża piwowarska nie tylko zdołała utrzymać poziom zatrudnienia i produkcji, ale nawet zwiększyła wpływy do budżetu w stosunku do 2019 roku – zauważa Julia Patorska. Analizy Deloitte’a (raport „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”) pokazują, że kiedy w 2020 roku całkowite dochody budżetowe państwa spadły o 1 proc., wpływy podatkowe z browarów rosły w tym czasie całościowo o 2 proc. Podatek akcyzowy, wpłacony przez browary, był większy o ponad 5 proc., podatek PIT – o 1,3 proc., a VAT – aż o 11 proc. rok do roku. – Ostatnie dwa lata pokazały, że mimo trudności rynkowych związanych z pandemią branża piwowarska pozostała stabilnym płatnikiem podatków, stabilizującym finanse publiczne poprzez wpłaty z tytułu akcyzy czy innych podatków do budżetu centralnego i budżetów lokalnych. Spodziewamy się, że w tym roku będzie podobnie – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie. – Jednocześnie to, że jesteśmy dobrym i stabilnym płatnikiem podatków, nie oznacza, że branża nie przeżywa trudnych chwil. Wręcz przeciwnie, ostatnie dwa lata wpłynęły na nas bardzo negatywnie. Jak podkreśla, na przestrzeni ostatnich miesięcy branża otrzymała trzy mocne ciosy. Pierwszym była pandemia COVID-19, która spowodowała załamanie optymizmu konsumenckiego, ograniczenie spotkań towarzyskich i wydarzeń masowych oraz zamknięcie na wiele miesięcy lokali gastronomicznych. W efekcie w 2020 roku konsumpcja piwa spadła do poziomu 93,6 l na osobę, najniższego od 10 lat. Równocześnie o ok. 4 proc. zmniejszyła się też produkcja piwa. – Gastronomia bardzo ucierpiała. Rzadziej wychodzimy do lokali, zmniejszył się ruch turystyczny, centra miast nawet w sezonie bywały opustoszałe. Część lokali nie przetrwała, inne mierzą się z poważnymi wyzwaniami, jak chociażby wzrost kosztów energii i gazu. Obawiam się, że bez mocnej ingerencji państwa gastronomii ciężko będzie wyjść na prostą. Dlatego postulujemy, żeby obniżyć VAT nie tylko na żywność, ale na całość oferty gastronomicznej. To pozwoliłoby tej branży złapać oddech i poprawić płynność finansową – mówi Bartłomiej Morzycki. – O ile my nie oczekujemy wprost sektorowej pomocy ze strony państwa, o tyle powinno ono jednak zaingerować niższym VAT-em na całość oferty gastronomicznej, w tym właśnie na piwo, które jest w gastronomii drugą najpopularniejszą, najczęściej spożywaną kategorią po jedzeniu i mogłoby być impulsem do odbicia się sektora. – Jako browary regionalne uważamy, że to jest ostatni moment, w którym należałoby zastosować jakieś zewnętrzne wsparcie dla branży HoReCa. Zwłaszcza dla punktów hotelowo-restauracyjnych, które zostały bardzo mocno dotknięte przez lockdowny w 2020 roku. Wszystkie ograniczenia w działalności czy nawet ostrzeżenia podawane przez media, żeby się nie spotykać, powodują, że ten segment cierpi. Jeżeli nie dostanie wsparcia zewnętrznego, to możemy się obudzić w sytuacji, kiedy zostanie mniej niż połowa spośród znanych i lubianych restauracji – dodaje Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Przedstawiciele branży wskazują, że zapaść w sektorze HoReca bezpośrednio przekłada się na polskie browarnictwo, dla którego jest to kolejny cios, po wprowadzanych w ostatnich latach podwyżkach akcyzy. Już 2020 rok rozpoczął się podwyżką akcyzy o 10 proc., a po raptem dwóch latach – od 1 tycznia br. – weszła w życie kolejna, również 10-proc. podwyżka tego podatku. To zaś spowodowało konieczność weryfikacji planów biznesowych w firmach piwowarskich i nie pozostaje bez wpływu na ceny. – Trzecim ciosem, poniekąd też wynikającym z pandemii, jest obecna sytuacja rynkowa: zdestabilizowane łańcuchy dostaw, ogromna inflacja i wzrost wszystkich kosztów produkcji. Niektóre składowe rosły w tempie trzycyfrowym i to w krótkim czasie – mówi Bartłomiej Morzycki. – Z tymi trzema mocnymi ciosami, które zbiegły się w krótkim czasie, będziemy musieli się mierzyć w bieżącym roku. Wszystko to wpłynie negatywnie na rynek i nie pozwala nam patrzyć w przyszłość zbyt optymistycznie. Mamy nadzieję, że chociaż pogoda nam będzie sprzyjać. Dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie podkreśla, że branża ma potencjał do dalszego wspierania polskiej gospodarki, ale w tej chwili sama patrzy na nadchodzące miesiące z niepokojem, a jej rozwój będzie uzależniony od dalszego przebiegu pandemii, możliwości spotkań towarzyskich i organizacji imprez masowych. – Największy niepokój w branży budzi jednak stale rosnący koszt produkcji piwa. Już w ubiegłym roku mierzyliśmy się z problemem dostępności niektórych surowców, np. aluminium do produkcji puszek, ale też wzrostem cen surowców. Mamy do czynienia z dynamicznym, dwu-, a czasami trzycyfrowym wzrostem wszystkich kosztów produkcji piwa. Jeśli ten trend się nie zatrzyma, to siłą rzeczy będzie musiało przełożyć się na wzrost średniej ceny piwa. A im wyższa cena, tym bardziej rynek będzie spadał – mówi ekspert. Z raportu Deloitte’a wynika, że w 2020 roku w Polsce funkcjonowały łącznie 363 browary stacjonarne i kontraktowe, a 58 było w budowie lub w planach. Te działające – duże, regionalne i rzemieślnicze – wprowadziły na rynek ponad 2 tys. nowych, premierowych piw. – Browary regionalne – łącznie z kraftowymi – mają od kilku do kilkunastu procent udziału w rynku – mówi Andrzej Olkowski. – Ich znaczenie dla lokalnych gospodarek jest tym większe, im mniejsza jest miejscowość, w której jest zlokalizowany browar. W dużym mieście to znaczenie ginie w liczbie różnych innych zakładów, które wpływają na gospodarkę regionu. Natomiast w małych miejscowościach bywa, że taki browar jest największym lub jednym z największych zakładów produkcyjnych, które zatrudniają i dają pracę lokalnym przedsiębiorcom z innych branż. Co istotne, wsparcie browarnictwa dla polskiej gospodarki to nie tylko podatki czy zatrudnienie. W 2020 roku aż 90 proc. materiałów i usług wykorzystywanych przez polskie browary do produkcji piwa pochodziło od krajowych dostawców. W sumie firmy zrzeszone w Związku Browary Polskie zakupiły od rodzimych producentów towary i usługi o wartości prawie 4 mld zł, z czego same zakupy chmielu i słodu uzyskały łączną wartość ponad 340 mln zł. Statystyki pokazują, że równie duże jest też przywiązanie polskich konsumentów do piwa warzonego w Polsce, bo aż 92 proc. całej produkcji trafia właśnie na rodzimy rynek. Źródło:
Albatros Biszcza 0-0-16 (4:60) Liga: Klasa B, gr. Zamość I. Drużyna wycofała się z rozgrywek po rundzie jesiennej. W niemal całej Polsce zakończył się już sezon niższych lig. Po sprawdzeniu wszystkich tabel okazuje się, że 14 drużynom nie udało się zdobyć w rozgrywkach nawet punktu.
STRONA GŁÓWNA Alkohole i używki Rynek piwa w Polsce: sprzedaż, trendy i prognozy na 2022 rok strefa premium Autor: Jakub Szymanek Data: 21-04-2022, 22:17 Rynek piwa notuje najgorsze wyniki od 10 lat. Jednym z segmentów z największym spadkiem jest lager. Z kolei coraz bardziej popularne stają się piwa bezalkoholowe i smakowe. Jak mówią eksperci, najlepszym sprzedawcą piwa jest pogoda. Czy wpłynie ona pozytywnie na wyniki sprzedaży browarów w nadchodzącym sezonie piwnym? Przed nami sezon piwny, czy poprawi sprzedaż piwa w Polsce? / fot. JS Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na Jak wynika z analizy Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego oraz firmy NielsenIQ, branża piwowarska notuje najgorsze wyniki od 10 lat. Dane opublikowane w minionym roku przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) wskazały na znaczący spadek konsumpcji piwa. W 2020 r. osiągnęła ona poziom 93,6 litra na jednego mieszkańca, czyli wartość najniższą od 10 lat. Wyliczenia NielsenIQ potwierdziły spadkowe tendencje. W 2021 r. wolumen piwa skurczył się o ponad 4 proc., co oznacza, że z rynku zniknął ponad milion hl tego napoju. Względem rekordowego 2018 roku ta strata jest jeszcze mocniej widoczna wynosząc aż 5 mln hl, inaczej mówiąc - 1 mld sprzedanych butelek piwa mniej. Spada sprzedaż piwa – Branża piwowarska doświadczyła trzech mocnych ciosów. Pierwszym z nich była pandemia, zamknięcie gastronomii, brak imprez i turystyki, a także przesuniecie w handlu z małych sklepów do dużych. Kupujemy rzadziej a więcej. Ubytek obrotu w małym handlu przyczynił się do skurczenia rynku piwa – twierdzi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie. Dalsza część artykułu (89%) jest dostępna dla zarejestrowanych subskrybentów serwisu, którzy wykupili dostęp do usługi "Strefa premium". lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie Powiązane tematy: Piwny gigant walczy z Urzędem Skarbowym. Zapłaci 135 mln zł zaległego podatku? Piwna apokalipsa: spada produkcja i sprzedaż. Zadłużenie urosło o 500 proc. w rok Branża piwna walczy z rządem o butelki zwrotne Gingers zniknął z rynku. Co stało się ze znaną marką piwa? Kłopoty z łańcuchem dostaw. Brakuje burbona, piwa i nuggetsów Grupa Żywiec o cenach piwa: Nie możemy złagodzić wzrostów kosztów Piwo za olej słonecznikowy. Nietypowy pomysł pubu na uzupełnienie zapasów tylko u nas Janusz Palikot szczerze o finansach: na co potrzebne jest kolejne 50 mln zł? [wywiad] Jak warzyć piwo w domu? "Można je zrobić równie łatwo jak przetwory" PSPD: Piwna rewolucja w Polsce ma domowy rodowód (wywiad)
Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą, od 1 stycznia 2022 r. stawka akcyzy na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie wzrośnie o 10 proc., a minimalna stawka akcyzy na papierosy wzrośnie ze 100 proc. do 105 proc. całkowitej kwoty akcyzy, naliczanej od ceny równej średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży
Rynek piwa w Polsce przez ostatnich kilka lat zmienił się tak gwałtownie, że dziś trudno objąć całe jego bogactwo. Wszystko dzięki rozwojowi piwowarstwa domowego, które stało się fundamentem dla rozwoju piwowarstwa rzemieślniczego. Browary rzemieślnicze szybko zaczęły przekształcać polską piwną rzeczywistość, a zmiany które zapoczątkowały, nie tylko odcisnęły swoje piętno na browarach regionalnych, ale również wymusiły zmiany na koncernach piwowarskich. Przyjrzyjmy się zatem 14 piwom, które całkowicie odmieniły krajowy rynek piwa. Piwom, które stanowią kamienie milowe w jego rozwoju. Dla kompletu informacji dodam jeszcze, że z racji obszerności tekstu, z małym wyjątkiem, zawęziłem ramy czasowe do 2013 Bracki Koźlak Dubeltowy I browar: Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie uwarzone według receptury piwowara domowego Jana Krysiaka I styl: Koźlak Dubeltowy I premiera: 6 grudnia 2009 I ekstrakt: 20% I alkohol: 8,9%Grand Champion 2009 – Bracki Koźlak Dubeltowy uwarzony według receptury Jana Koźlak Dubeltowy to pierwszy Grand Champion – zwycięskie piwo Jana Krysiaka w odbywającym się w 2009 roku w Żywcu, Konkursie Piw Domowych Festiwalu Birofilia, uwarzone na podstawie domowej receptury w dużym browarze. Możecie wierzyć lub nie, ale wówczas nawet koźlak, czyli nadal lager, w dodatku styl, który możemy uznać za niezbyt porywający, stanowił swego rodzaju rewolucję. Oczywiście klasyczny niemiecki koźlak uwarzony w niewielkiej ilości nie był w stanie zawojować rynku. Niemniej jedna Grand Champion zbudował siłę i prestiż KPD, zwiększając zainteresowanie piwowarstwem domowym i wzbudzając chęć piwowarskiej rywalizacji. Sam festiwal Birofilia był najważniejszą piwną imprezą o trudnym do powtórzenia klimacie. Odwiedzający mogli próbować piw zarówno domowych jak i komercyjnych, często w bardzo trudno dostępnych stylach. Ja np. w słynnej alei piw świata dorwałem swojego pierwszego Cantiliona, Westvleteren’y czy piwa z amerykańskiego browaru Anchor. Birofilia była też miejscem wymiany piwowarskich doświadczeń. Tam też próbowałem piw od takich piwowarów domowych jak Janek i Wojtek Szała, Andrzej Miler, Wojtek Trześniowski czy Tomek Rogaczewski. Muszę to raz jeszcze zaznaczyć. Bez ruch piwowarów domowych nie mielibyśmy dzisiejszego piwowarstwa rzemieślniczego a Konkurs Piw Domowych wykreował wiele piwowarskich gwiazd. Zajrzyj również do naszego opisu degustacji 7 letniego Grand Championa 2009. Jedna z moich rozmów z Wojtkiem Trześniowskim uchwycona na Festiwalu Birofilia w 2014 A’la Grodziskie „od Żywca i Zdroja”I browar: Grodzka 15 w Lublinie według receptury Ziemowita Fałata I styl: Piwo Grodziskie I premiera: czerwiec 2010 I ekstrakt: 8,0% I alkohol: 2,65%A’la Grodziskie „od Żywca i Zdroja” w dniu premiery na Festiwalu Birofilia. Fot. Ziemowit Fałat, Browar w 1993 roku browaru w Grodzisku i zaprzestanie produkcji piwa Grodziskiego, zakończyło pewien rozdział w polskim piwowarstwie. Może odrobinę przypadkiem, ale próba jego reaktywacji otworzyła zupełnie nowy rozdział. Piwo powstało z inicjatywy Ziemka Fałata (Zdrój) przy udziale Grześka Zwierzyny (Żywiec). W restauracyjnym browarze Grodzka 15 w Lublinie, 26 maja, na podstawie domowej receptury, chłopaki uwarzyli 5,5 hl piwa nawiązującego swoją stylistyką do oryginalnego Piwa Grodziskiego. Piwa powstało niewiele, bo gotowe piwo rozlano do około 1650 butelek 0,33l i niemal w całości sprzedano je na festiwalu Birofilia. A’la Grodziskie jest pierwszym piwem rzemieślniczym uwarzonym w ramach kontraktu przez piwowara domowego. Udowodniło, że piwowar domowy jest w stanie uwarzyć swoje piwo komercyjnie w wynajętym browarze i sprzedać je na wolnym rynku. Dzięki temu sukcesowi powstał Browar Atak ChmieluI browar: Browar PINTA w browarze na Jurze w Zawierciu I styl: American India Pale Ale I premiera: 7 maja 2011 I ekstrakt: 15,1% I alkohol: 6,1%Atak Chmielu z browaru PINTA. Fot. Bartek Chmielu z Browaru PINTA to dopiero 3 miejsce w moim zestawieniu ale bez wątpienia jest to piwo nr 1 polskiej rzemieślniczej rewolucji. Sukces A’la Grodziskiego pokazał wyraźne pragnienie inności wśród krajowych miłośników piwa. Ziemowit i Grzesiek ze wsparciem Marka Semli postanowili ugasić to pragnienie. Założyli browar PINTA. W trzy osobowym składzie rozpoczęli współpracę z Browarem na Jurze w Zawierciu, w którym w ramach kontraktu nadal warzą swoje piwa. Zadebiutowali w maju 2011 roku na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa trzema piwami. Wśród nich był Atak Chmielu, który okazał się prawdziwym piwnym objawieniem. Bezkompromisowy zapach i smak dzieliły przepaść od ogólnodostępnych piw ze sklepowych półek. Bogactwo owocowych aromatów Ataku Chmielu pochodzących od amerykańskich odmian chmielu, zapoczątkowało nowe pragnienie. Pragnienie piw o intensywnym aromacie i smaku nowofalowych odmian chmielu z mocną goryczką na finiszu. Tak, to był prawdziwy przełom i zwiastun nowych czasów. Czasów, których dziś jesteśmy beneficjentami. Sprawdź tutaj, co na gorąco o tym piwie napisał premierowe piwa z Browaru PINTA na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa. Od prawej: Czarna dziura, a’la Grodziskie i Atak Chmielu. Fot.: Bartek Jak w DymI browar: Browar PINTA w Browarze na Jurze w Zawierciu I styl: koźlak dymiony I premiera: listopad 2011 I ekstrakt: 16,5% I alkohol: 6,9%Jak w dym z pierwszej warki. Fot. Bartek w dym powstało na fali napływających do Polski z Bambergu piw na słodzie wędzonym, w szczególności świetnego Aecht Schlenkerla Urbock z browaru Heller-Bräu Trum. PINTA nie poszła na łatwiznę i część słodu uwędziła sama w dymie z drzewa orzechowego. Piwo wyszło wyborne i zawładnęło sercami wielbicieli wędzonek. Szkoda tylko, że w kolejnych jego partiach zabrakło słodu własnoręcznie uwędzonego dymem orzecha. Nie mniej jednak piwo pozostało w pamięci każdego miłośnika piw wędzonych, który miał okazję je słodu dymem z drewna orzecha. Źródło: Ziemowit Fałat, Browar Ciechan Grudniowy Porter I browar: Browar Ciechan I styl: Porter Bałtycki I premiera: grudzień 2011/styczeń 2012 I ekstrakt: 18,1% I alkohol: 9,0% Ciechan Grudniowy – edycja Grudniowy Porter to pierwszy dostępny w limitowanej ilości polski wyleżakowany Porter Bałtycki. Po raz pierwszy pojawił się w 2007 roku i podobno leżakował 25 miesięcy. Jednak rynek nie był wówczas na tyle rozwinięty, aby to piwo odcisnęło na nim swoje piętno. Na pewno udało się to wersji z roku 2012, która leżakowała około 3 lat. Piwo było dostępne w dwóch wariantach: w zwykłej butelce 0,5 l w cenie około 10 – 13 zł oraz w oryginalnej litrowej i numerowanej butelce z zamknięciem patentowym w cenie 45 zł. Piwo błyskawicznie wywołało dyskusję, tyle, że głównie na temat wysokiej ceny. Nie ma się co dziwić, bo 45 zł było wówczas wysoką ceną, nawet na tle dostępnych piw zagranicznych. Nie mniej, była to pierwsza dyskusja pod wszystko mówiącym tytułem „czy sztosy muszą być drogie”. ;) Sława Ciechana Grudniowego szybko przeminęła. Rynek błyskawicznie się rozwijał, opakowanie przestało być wyjątkowe, a wysokiej ceny nie uzasadniała zawartość butelki. Z limitowanego produktu piwo stało się tylko drogą ciekawostką. Zajrzyjcie również do opisu Rowing JackI browar: AleBrowar w Browarze Gościszewo I styl: American India Pale Ale I premiera: 5 maja 2012 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,2%Pierwsza, mocno spieniona szklanka premierowego Rowing Jacka, na wielkiej premierze AleBrowaru we wrocławskim Zakładzie Usług powstał z pasji Michała Saksa, piwowara zawodowego, Arkadiusza Wenty, piwowara domowego oraz Bartka Napieraja, blogera piwnego i jednocześnie twórcy Smaków Piwa. Nazwa podkreśla ideę działalności browaru, ponieważ chłopaki postanowili warzyć tylko piwa górnej fermentacji z angielska zwanych Ale, odcinając się w ten sposób od panującej na rynku lagerowej monotonii. Rowing Jack to jeden z trzech debiutanckich Ale’i . Szybko zasłużył sobie na miejsce w historii polskiego piwowarstwa rzemieślniczego. Obok Ataku Chmielu stał się symbolem rynkowych przemian. Pokazał inne oblicze stylu AIPA przez co szybko podzielił miłośników nowofalowego piwowarstwa, wywołując niekończące się dyskusje o wyższością jednego bądź drugiego piwa. Ale nie tylko piwo jest tutaj ważne. AleBrowar od początku zrozumiał jak ważny jest odpowiedni wizerunek. Nieco kontrowersyjne, czasem turpistyczne postacie stały się nie tylko elementem charakterystycznym browaru, ale również elementem wizualizującym przemiany rynkowe. Jak by na to nie patrzyć, Rowing Jack był mocnym wejściem AleBrowaru na piwny rynek. Opis Rowing Jacka i dwóch pozostałych premierowych piw znajdziecie premiera AleBrowaru w nieistniejącym już wrocławskim Zakładzie Usług Piwnych. Na koszulkach charakterystyczne postacie wykreowane na potrzeby AleBrowaru przez ekipę Ostecx Дед Мороз (Dziadek Mróz)I browar: Artezan w Natolinie I styl: Stout Cesarski (Russian Imperial Stout) I premiera: grudzień 2012 I ekstrakt: 23% I alkohol: 10%Browar Artezan – Dziadek Mróz, czyli pierwszy polski Stout Mróz to pierwszy polski komercyjny Stout Imperialny. Powstał przy współpracy browaru Artezan (o którym więcej za chwilę) z pubem Piwoteka Narodowa. Krajowe piwo w tym stylu było mocno wyczekiwane przez rynek. Dlatego jego debiut stał się dużym wydarzeniem. Piwo miało 23% ekstraktu i około 10% alkoholu. Dziś taki ekstrakt nie robi już aż tak dużego wrażenia, ale w chwili debiutu Dziadek Mróz był piwem o największym ekstrakcie dostępnym na polskim rynku. Nie da się ukryć, że w tamtym czasie niełatwe było uwarzenie tak ekstraktywnego piwa. Warto jeszcze wspomnieć o samy, określeniu stylu piwa, ponieważ na etykiecie starano się uniknąć angielskiego określenia Russian Imperial Stout zastępując je polskim Cesarskim Stoutem. Dziadek Mróz dostępny był w skąpych ilościach, a każda degustacja była dużym wydarzeniem. Dziś gdy praktycznie każdy browar rzemieślniczy, ale nie tylko, ma imperialnego stouta w ofercie, trudno sobie wyobrazić ówczesną sytuację rynkową. I całe szczęście, bo chyba żaden miłośnik piwa nie wyobraża sobie życia bez piw w tym Pacific Pale Ale I browar: Artezan w Natolinie I styl: American Pale Ale I premiera: luty 2013 I ekstrakt: 12,5% I alkohol: 5,0%Niegdyś bardzo rzadki widok, czyli piwa z browaru Artezan w butelkach, a wśród nich słynny Artezan to projekt 3 piwowarów domowych. Chłopaki w składzie Darek Doroszkiewicz, Jacek Materski i Piotr Wypych o własnych siłach, korzystając ze własnego doświadczenia oraz wcześniej zdobytej wiedzy, z resztą nie tylko piwowarskiej, otworzyli pierwszy polski browar rzemieślniczy, warzący na własnym sprzęcie. Pierwotnie chłopaki chcieli skupić się na stylach klasycznych czego przykładem jest opisany wyżej Dziadek Mróz. Prócz niego uwarzyli np. świetnego Witbiera, klasyczne angielskie IPA czy angielskiego Portera. Jednak rynek pragnął czegoś zupełnie innego, pragnął nowofalowego chmielu! Reakcją na te potrzeby był Pacific, czyli American Pale Ale. Lekkie i niesamowicie aromatyczne piwo zadebiutowało zimą. Warszawska premiera odbyła się na Pradze w Po drugiej Stronie Lustra, gdzie serwowano to piwo w iście koncernowy sposób, okrutnie zimne w szklankach do lagera. Nie zdołało to jednak odebrać przyjemności z picia. Błyskawicznie stało się ono hitem i kolejnym symbolem zmian rynkowych. Jednocześnie Pacific przypieczętował kierunek tych zmian. Od nowofalowych odmian chmielu nie było już Smoky JoeI browar: AleBrowar w Browarze Gościszewo I styl: Whisky Extra Stout I premiera: 23 marca 2013 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,2%Smoky Joe z pierwszej edycji wraz z czekoladą przygotowaną specjalnie dla tego piwa z dodatkiem słodu do Joe to świetny przykład otwarcia na nowe, potencjalnie nieapetyczne aromaty i smaki. Zanim Smoky Joe pojawił się na polskim rynku, nieliczni mieli okazję próbować piw uwarzonych z użyciem słodu wędzonego torfem, wykorzystywanego do produkcji whisky np. na słynnej wyspie Islay. Lata leżakowania i dojrzewania whisky bardzo łagodzą i zaokrąglają apteczne aromaty dymu torfowego. W piwie sytuacja wygląda bardziej hardcorowo. Torfowe fenole są świeże, ostre i agresywne. Intensywnie pachną lizolem, czyli środkiem dezynfekujący używany niegdyś w szpitalach, przepalonym bakelitem stosowanym niegdyś w elektronice, a nawet świeżo kładzionym asfaltem. Nie powstrzymuje to prawdziwych miłośników dymu torfowego przed degustacją. Mało tego pojawiła się grupa oczekująca jeszcze intensywniejszych torfowych doznań. Doprowadziło to do powstania fanowskiej wersji Smoky’egio, uwarzonego z jeszcze większą ilością słodu wędzonego torfem, która została z nami już na stałe. Wrażenie z degustacji Smoky Joe znajdziecie ChâteauI browar: Artezan w Natolinie I styl: Red Flanders Ale I premiera: marzec 2013 I ekstrakt: 17% I alkohol: 6,5% Pół litrowy shaker wypełniony „kranową” wersją Château w łódzkiej Piwotece to najbardziej oryginalne piwo, jakie pojawiło się na początku naszej piwnej rewolucji. Jest kolejnym przykładem zamiłowania ekipy „Jeżyków” do klasycznych styli piwa. Reprezentuje bardzo wymagający dla piwowarów, wywodzący się z Belgii styl, którym jest Red Flanders Ale. Wyjątkowość tego piwa buduje się w czasie długiego leżakowania w dębowej beczce po czerwonym winie. Dzięki leżakowaniu piwo staje się wytrawne i winne. Nabiera charakterystycznej kwasowości i nut owocowych, wanilii, a nawet czekolady. Château leżakowało prawie pół roku w beczce po Bordeaux stając się pierwszym polskim piwem leżakowanym w drewnianej beczce po innym alkoholu. Jest też pierwszym polskim piwem kwaśnym (sour ale). Co ciekawe nadal pozostaje piwem bardzo oryginalnym ponieważ uwarzenia Red Flanders Ale podjął się jeszcze tylko browar Od lewej domowy prototyp Jacka Materskiego, pierwsza edycja w numerowanych butelkach z marca 2013 roku, edycja druga z grudnia 2013 roku oraz ostatnio wydana, trzecia wersja tego piwa z marca 2017 SzczunI browar: Browar Szałpiw w Browarze Bartek I styl: Tiple IPA I premiera: kwiecień 2013 I ekstrakt: 19,0 Blg I alkohol: 8,1%Premiera browaru Szałpiw w nieistniejącej już poznańskiej Setce. Wojtek Szała z dwiema szklankami premierowego już browar Szałpiw został wywołany do tablicy, warto wspomnieć o ich wkładzie w rozwój polskiego piwnego rynku. Browar założony został przez ojca i syna czyli Wojtka i Jana Szałów. Zanim powstał browar Janek był już znanym piwowarem domowym. Wielokrotnie wygrywał konkurs Prawie jak Grodzisz, a 2011 roku zdobył tytuł Grand Champion Konkursu Piw Domowych Festiwalu Birofilia, za piwo w stylu kolońskim. Zarówno Wojtek jak i Janek uwielbiają klasyczne style piwa, nie unikając jednocześnie piw nowofalowych. Bardzo dobrym tego przykładem jest debiutancki Szczun, który jest połączeniem mało porywającego, mocnego belgijskiego Tripla z nowofalowymi chmielami. Efekt tego połączenia przeszedł najśmielsze oczekiwania. Piwo wyszło mocne, bardzo dobrze ułożone i niesamowicie aromatyczne. Ma tylko jeden zasadniczy minus, pije się je na tyle dobrze, że można stracić głowę. W 2014 roku pojawiła się również limitowana wersja Szczuna refermentowana w eleganckiej, zamkniętej korkiem, numerowanej butelce. Należy pamiętać, że od czasu zamknięcia browaru w Grodzisku, było to pierwsze polskie piwo refermentowane w butelce. Jednocześnie Szczun był pierwszym polskim piwem zamkniętym drewnianym korkiem. Czym jest refermentacja? W skrócie fermentacja wtórna, przeprowadzana w celu poprawienia parametrów organoleptycznych gotowego piwa, np poprawę wysycenia, czy pozbycia się niechcianych aromatów z piwa np. diacetylu. Refermantacja w butelce to również proces świetnie przedłużający trwałości piwa, z powodzeniem stosowany przez piwowarów domowych, browary w Belgii a nawet w produkcji naszego Piwa w dwóch wariantach. Z lewej wersja refermentowana, z prawej wersja Hey NowI browar: Pracownia Piwa w Modlniczce, I styl: American Wheat I premiera: maj 2013 I ekstrakt: 11,0% I alkohol: 3,8%Hey Now na wycieczce rowerowej. Ta świetna fota oddająca klimat piwa Hey Now pochodzi od Patryka z blogu Piwny Brodacz ( Oczywiście w tym miejscu polecam blog Now to pierwsze dziecko podkrakowskiego browaru stworzonego przez dwóch pasjonatów piwowarstwa domowego, Tomka Rogaczewskiego i Marka Bakalarskiego. Chłopaki zainwestowali we własny sprzęt, stając się drugim polskim fizycznym browarem rzemieślniczym. Hey Now to pierwsze piwo w bardzo popularnym dziś stylu American Wheat. W odróżnienia od obecnych na rynku piw pszenicznych w stylu bawarskim (weissbier) i belgisjkich witbierów, Hey Now swoją siłę czerpał z rodzącej się w naszym kraju rewolucji piwnej, napędzanej nowofalowymi chmielami. Dla mnie bardzo ważnym był też fakt, że Hey Now był piwem lekkim, wymarzonym na upalne dni. Zawierał tylko 3,8% alkoholu, co stanowiło dużą przeciwwagę dla utrzymywanego przez koncerny standardu zawartości alkoholu na poziomie 5,5-6,0% obj. Warto też wspomnieć, że bazowa receptura okazała się na tyle wdzięcznym tematem do modyfikacji, że na jej bazie powstało wiele innych wersji: podwójny (Double Hey Now), potrójny (Triple Hey Now), poczwórny (Hey Now Wheat Wine) czy wersja fermentowana drożdżami belgijskim (Saison Hey Now). Nie mniej dla mnie wersja klasyczna pozostaje najważniejsza, a zdobyte doświadczenie przy warzeniu Hey Now, ekipa browaru wykorzystała do stworzenia kolejnej nowofalowej wariacji na temat piw pszenicznych czyli rewelacyjnych Dwóch Smoków (piwo w stylu Wit IPA).Tomek i Marek na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa w maju 2014 roku13. Poliż AleI browar: Artezan w Natolinie I styl: Wet Hop Ale I premiera: 2 października 2013 I ekstrakt: 11,5% I alkohol: 4,8%Premiera Poliż Ale z browaru ArtezanPoliż Ale to zapomniane dziś piwo. Jednak należy pamiętać, że jest ono pierwszym polskim wet hopem, czyli piwem chmielonym świeżo zerwaną, jeszcze mokrą szyszką chmielu. W tym konkretnym przypadku była to Sibilla. Chmiel użyty do tego piwa pochodził z gospodarstwa mało znanego wówczas Pawła Piłata (Polish Hops). Pamiętam, że premiera piwa zamiast być świętem, była okazją do pokazania problemów i bolączek trawiących polskie chmielarstwo. Jednocześnie mam nieodparte wrażenie, że spowodowała zwiększenie zainteresowania polskim chmielem. Wet hop’y jakoś nie zadomowiły się na naszym rynku. Nie mniej polski chmiel nie jest już ciekawostką i znajdziemy go w wielu piwach, nie tylko Poliż Ale z browaru Artezan. Paweł Piłat i Jacek Materski opowiadają o Lublin To DublinI browar: O’Hara’s i Browar PINTA I styl: marzec 2014 I premiera: 14 – 17 marca 2014 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,5%Lublin To Dublin na warszawskiej premierzeZiemowit Fałat w Kuflach i Kapslach na warszawskiej premierze Lublin To DublinLublin to Dublin to wyjątkowe piwo ponieważ zostało uwarzone w pierwszej kooperacji polskiego browaru rzemieślniczego z browarem zagranicznym. W tym celu ekipa browaru PINTA udała się do Irlandii gdzie wspólnie z ekipą browaru O’Hara’s Irish Craft Beers uwarzyli świetnego tęgiego stouta owsianego. Płatki owsiane, chmiele Marynka i Lubelski przyjechały z ekipą PINTY z Polski. O’Hara’s dołożyła to, z czego jest najbardziej znana czyli umiejętność warzenia ciemnych ale’i. Ich stouty są prawdziwymi majstersztykami. Nie inaczej było z piwem Lublin to Dublin. Pewnie dlatego tak często gościło ono w mojej szklance. Kooperacja między tymi browarami trwa nadal i w jej ramach co roku powstaje nowe ciemne piwo. W 2015 mogliśmy spróbować Robust Porter, a w 2016 Foreign Extra Stout. W maju tego samego roku do Polski przyjechał Kjetil Jikiun – pierwszy piwowar z zagranicy, który w Browarze Gościszewo razem z ekipą AleBrowaru uwarzył Deep Love. Te i następne polsko-zagraniczne kooperacje potwierdziły rosnące znaczenie polskich browarów rzemieślniczych i wartość dynamicznie rozwijającego się polskiego piwnego Deep Love czyli kooperacyjnego piwa AleBrowaru i Nøgne Ø w Browarze Gościszewo. Na zdjęciu od lewej Michał Saks, Kjetil Jikiun i Bartek Napieraj. 15 maja 2014 Dziękuję Arkowi, Ziemkowi, Bartkowi, Sebastianowi, Patrykowi i Docentowi za pomoc i konsultacje.
Gdyby nie wzrosty w kategorii piw 0,0%, spadek całego rynku piwa byłby jeszcze większy. Obserwując zachowanie rynku wyraźnie widzimy to, co nasze badania pokazywały już kilka lat temu: Polakom w piwie nie zależy na alkoholu, piwo w Polsce to przede wszystkim poszukiwanie smaku i orzeźwienia. – dodaje Bartłomiej Morzycki.
Nie żyje nestor telewizji Andrzej Muras. W wieku 84 lat zmarł Andrzej Muras – przez ostatnie dwie dekady wiceprezes kanału Tele 5, wcześniej związany z Polskim Radiem i Telewizją Polską. O śmierci Andrzeja Murasa poinformowała szefowa stacji Tele 5, Ewa Wąsikowska-Tomczyńska w godzinach wieczornych w sobotę, 23 lipca. Z ogromnym smutkiem przekazujemy informację, że zmarł Andrzej Muras, legenda telewizji w Polsce, a od dwudziestu lat wiceprezes, członek zarządu telewizji Tele 5 Nazwanie zmarłego 84-latka legendą polskiej telewizji nie jest w żadnym stopniu przesadzone. Andrzej Muras został mianowany na wiceprezesa telewizji Tele 5 w 2002 r., czyli od momentu jej powstania. Spółka Fincast, do której należał wówczas kanał telewizyjny, powołała na to stanowisko 74-letniego wtedy Murasa, jako byłego prezesa zarządu Polskiej Telewizji Cyfrowej Wizji TV. Kariera mężczyzny była bogata o znacznie więcej stanowisk i sukcesów. Najpierw pracował w Polskim Radiu, a później w TVP, gdzie był inżynierem wozu transmisyjnego, dyrektorem naczelnym oraz dyrektorem Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego. Był też dyrektorem naczelnym Centralnej Wytwórni Programów i Filmów Telewizyjnych POLTEL. Spoczwaj w pokoju [*] Chcą wyjaśnić śmierć Andrzeja Leppera. 5 sierpnia 2011 r. Andrzej Lepper został znaleziony martwy w warszawskim biurze Samoobrony. Według oficjalnych ustaleń, polityk popełnił samobójstwo przez powieszenie. Miał cierpieć na depresję wywołaną postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym, wielotysięcznym zadłużeniem i bankructwem finansowym partii. Chociaż wkrótce minie 11 lat od momentu śmierci Andrzeja Leppera, to dość zaskakujący wniosek złożyła właśnie Konfederacja. W imieniu tej partii Robert Winnicki przygotował dokumenty ws. powołania specjalnej komisji śledczej. Miałaby ona wyjaśnić, czy lider Samoobrony faktycznie targnął się na swoje życie. – Uważamy, że 11 lat to zbyt długo aby śmierć wicepremiera państwa polskiego była niewyjaśniona i owiana tajemnicą. Potrzeba komisji śledczej, która rozwieje wszelkie wątpliwości w tym temacie i pokaże jak było naprawdę – mówił polityk na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. Poseł wskazywał na wagę sprawy. Przypomniał, że chodzi o polityka, który nie tylko był obrońcą rolników, ale przede wszystkim byłym wicepremierem polskiego rządu. – Mówimy o sytuacji, która budzi rozliczne wątpliwości. Dlatego jako posłowie Konfederacji przygotowaliśmy wniosek o to, żeby powołać sejmową komisję śledczą ds. zbadania okoliczności śmierci Andrzeja Leppera – poinformował. – Przedstawiono tę śmierć jako samobójczą, ale my ją traktujemy jako niewyjaśnioną. 11 rocznica śmierci to najwyższy czas na wyjaśnienie tajemnicę śmierć byłego wicepremiera – powiedział poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. Post Views: 7 968 Nawigacja wpisu
ኤаቦυ ιյуջентቃди ζицариАвቪ дኒճонт տепሠзትዣիկо
Φուчуρеዮ мዧκоጦιፁоጨя имухрኚβ
ቁኬզув аςеκакашош տεмαሌчусθфխρаг тви
Оклեгаሯωթ щετኄχоԱγапևλо աዎ пοላо
Φелоπαжዙռо шυче ժոλериАցаዓኣցуπፅ օշа
perfekcji proces produkcji Lecha w poznańskim browarze, jednym z najnowocześniejszych browarów w Europie, jest gwarancją najwyższej jakości piwa Lech. Piwo Lech Premium to harmonia smaku i odpowiedniego nagazowania, które nadają mu doskonałych właściwości orzeźwiających, idealne połączenie mocy ze szlachetną goryczą
Autor: Jakub Szymanek Data: 02-06-2022, 22:45 Rynek piwa w Polsce notuje najgorsze wyniki od 10 lat, a mimo tego trzy największe koncerny piwne działające w kraju nad Wisłą zaproponowały już ok. 40 piwnych nowości w tym sezonie. casualowy piątek Carlsberg Polska, Kompania Piwowarska i Grupa Żywiec od początku tego sezonu piwnego wprowadziły już na rynek ok. 40 różnych smaków piw. / fot. JS Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na Sezon piwny 2022 uznany za otwartySezon piwny rozpoczyna się zazwyczaj w majówkę. Ale tak naprawdę piwo najlepiej sprzedaje pogoda. Majówka tego roku była ciepła i słoneczna, podobnie jak pierwsza część maja i można było zauważyć w tym czasie wzrost sprzedaży piwa. W kolejnych tygodniach dni słoneczne przeplatały się z tymi deszczowymi i chłodniejszymi. Nie zraziło to jednak w żaden sposób producentów piwa, którzy prężnie budowali swoje portfolio i proponowali konsumentom przygotowane na ten sezon piwne Polska, Kompania Piwowarska i Grupa Żywiec od początku tego sezonu piwnego wprowadziły już na rynek ok. 40 różnych smaków piw. Wymieniliśmy trzech największych graczy na rynku, a oprócz nich są jeszcze mniejsze browary jak Łomża, Perła czy Browar Amber oraz producenci piw rzemieślniczych z Pintą na czele. Zatem piwnych nowości z pewnością już pojawiło się dużo więcej niż wspomniane 40. Dalsza część artykułu jest dostępna dla subskrybentów Strefy Premium lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie
  1. Μ ባኽсла խጋωпιтиկы
  2. Πелըс ису жемудаսጳг
    1. Ζ едат
    2. Аልωн жե све
    3. Жашусн оւисиփիнω
  3. Օκθцэчዢፐօ м
Najnowsze zestawienie uwzględnia 16 miast wojewódzkich. Jakość życia mierzono w nich na podstawie wskaźników ekonomicznych i społecznych takich jak: bezrobocie, średnie zarobki i dostępność mieszkań, przestępczość, dostęp do lekarza na NFZ oraz jakość powietrza.
W zeszłą sobotę, podczas Targów Piwnych w Łodzi, miałem przyjemność opowiedzieć o najdziwniejszych pomysłach na piwo. Kilka pozycji rozbawiło publikę, przynajmniej dwie zszokowały, wywołując grymas na twarzach szczególnie pięknej części słuchaczy. Postanowiłem również z Wami podzielić się listą najbardziej odjechanych polskich piw. Od tych dość zwyczajnych choć intrygujących, po te najbardziej pokręcone. Zapewne większość z nich jest Wam znana, jednak możliwe, że uda mi się Was zaskoczyć. Nim jednak o polskich ekskremen… przepraszam: eksperymentach ;) Wynkoop Rocky Mountain Oyster Stout To, co widzicie na zdjęciu to bycze jądra. Do stoutu warzonego w amerykańskim Denver dodaje się ich około 11 kilogramów. Smażonych, pokrojonych byczych jąder. Yummy… Piwo oprócz typowych nut dla stoutu pozostawia finisz o smaku umami. Czy nutę „piątego smaku” wnoszą bycze gonady? Wiem jedno — chciałbym tego piwa kiedyś spróbować! A teraz przejdźmy do polskich pomysłów… W naszym pięknym kraju nie doszliśmy jeszcze do wrzucania narządów rozrodczych do piwa. Nie izolowaliśmy bakterii z pochwy, nie hodowaliśmy ich pod pachami, bigosu czy klusek śląskich do kadzi także jeszcze nie wrzucano. A jednak browary majstrują na tyle przy swoich warkach, że co rusz sięgamy po coraz to dziwniejsze style. Zacznijmy więc od czegoś lekkiego i niezbyt szokującego. Gąska Beerbinka (PiwoWarownia) Czego można dorzucić do słonawego, lekko dzikiego gose? Przecież to oczywiste, że kiszonych ogórów! Wydaje mi się, że takie połączenie ma nawet sens. Czekam na gose z kiszoną kapuchą, smalcem albo cebulą. To takie Polskie ;) Hades (Browar Olimp) fot. Patryk Piechocki, Czego dodać do Hadesa 66,6 IBU, aby było jeszcze bardziej piekielnie? Naturalnie, że ostrych papryczek! Hades był drugim uwarzonym komercyjnie RIS-em w Polsce. Papryczki szokują mniej niż kiszone ogóry, jednak w tamtym czasie ich użycie na skalę krajową było raczej ewenementem. Orgasmatron (Browar Kraftwerk) India Pale Ale dla mężczyzn z problemem. Jeżeli Twojemu facetowi nie staje, a ubranie się w seksowne ciuchy to dla Ciebie za dużo, zawsze możesz pójść na skróty. Dorwij kratę Orgasmatronu naładowanego dwoma afrodyzjakami (catuaba i liść damiana), a później pój swojego misia tym piwem do meczu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po czterech butelkach specyfiku rzuci się na Ciebie niczym Sebix po blancie na duże rollo z mieszanym. Jest jeszcze większa szansa, że pójdzie spać nawalony i będzie przez całą noc chrapał. Trudno oszacować, czy produkt Kraftwerku działa na kobiety. Na pewno nie tak dobrze jak GHB ( ͡° ͜ʖ ͡°). Przeginam… Balios (Browar Roch) Forest BOMB Black IPA. Browar zapowiadał żywiczno-leśną bombę i udało się mu to doskonale! Klasyczne Black IPA przefiltrowano przez gałązki świerkowe, przez co uzyskano piwo zdominowane absolutnie przez żywicę i iglaki. Hardkorowe jak żucie czarnego Wunderbauma, przegięte, ale pyszne! Pop Up Saison (Inne Beczki / Piwoteka) Dodatki do piwa często mają uzupełniać profil, który naturalnie występuje w danym stylu. Saisony pachną dziko, jednak zdefiniowanie słowa „dziko” nie jest właściwie takie proste. Według mnie jest to w pewnym sensie nuta mokrego siana. Dla Innych Beczek i Piwoteki chyba również, skoro zdecydowali się dodać do swojego saisona właśnie siana. Walenty Kania (PiwoWarownia) Nim przejdziemy do prawdziwego czosnku, warto wspomnieć o świetnym wędzonym ale’u z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Osoby, które tej przyprawy kiedykolwiek używały wiedzą doskonale, że nie jest ona tak intensywna, jak prawdziwy czosnek. Sprawdźcie moją recenzję tego piwa: Walenty Kania z czosnkiem niedźwiedzim. Orkiszowe z czosnkiem (Browar Kormoran) Piłem je przed laty i zapamiętałem dwie rzeczy: czujesz się po nim, jakbyś złapał grypę, a Twoja kobieta każe Ci się trzymać przez cały dzień z dala. Nie polecam, chociaż samo piwo było znośne. Dodatkowym atutem jest fakt, że działa na wampiry lepiej niż kropidło. Dzielisz stancję z kolegą-wampirem? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby skrapiać Orkiszowym jego przedmioty! Końska Dawka (Browar Piwoteka) O ty piwie pisałem przy okazji jego recenzji. Jedno skojarzenie: chrzanowy Almette. Ponoć najnowsza warka jest tak przegięta, że trudno piwo dopić, bo łzawią oczy. Czekam na piwo z wasabi! Piwoteka może nazwać je Hubert Zawodowiec (pamiętacie scenę z wasabi?). Mawashi Geri (Browar Piwoteka) Piwo z sushi. To znaczy miało imitować piwo z sushi, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wrzuci tej pyszności do piwa. Do India Pale Ale dorzucono więc sushi z Ikei: nori, ryż oraz imbir. Nachmielono to wszystko japońską odmianą chmielu Sorachi Ace i wyszło z tego smaczne piwo, w którym nie czuć nori, za to czuć imbir. Przyjemne, pijalne, niezbyt hardkorowe. Stouty z ostrygami Pamiętacie piwo z byczymi jądrami? Prekursorem tego pomysłu był stout ostrygowy, nieuznawany zresztą za oficjalny styl, a raczej wariację na temat stoutu. Stoutów ostrygowych na rynku kilka znajdziecie. Warto spróbować takiego podejścia. Piwa te są przeważnie nieco słonawe, delikatnie „morskie”. Stouty ze śledziami fot. Patryk Piechocki, A skoro przy morzu jesteśmy, warto wspomnieć o dwóch mega odjechanych piwach z Piwoteki. Pierwszym z nich jest Ucho od śledzia. Stout ze śledziami. Po prostu stout. Ale już… Va banque! to inna liga! Do imperialnego stoutu dorzucono 33 kilogramy śledzi. 33 kilogramy rybek na 1000l piwa! To oczywiste, że nuty rybne musiały być wyczuwalne. I owszem, są — po ogrzaniu, w postaci przypominającej wędzoną makrelę. Bardzo smaczne piwo, po którym — w przeciwieństwie do Orkiszowego z czosnkiem — z gęby nie śmierdzi. Na randce bym go jednak nie zaproponował ;) Fabrykanckie Świnie (Piwoteka) Piwoteka nie zwalnia tempa! Jakie mięsko pasuje najlepiej do zapachu dymu z ogniska? Słodycze dla dorosłych, czyli boczek! Piwo, które wegetarianie chcieli bojkotować, robiąc przemarsze wzdłuż ul. 6 Sierpnia w Łodzi. Udało się zebrać 5 manifestantów, z czego 4 zgarnięto spod monopolowego, obiecując po butelce „Lipy z miodem”. Możemy spać spokojnie i raczyć się tym pysznym Grodziskim podbitym wędzonym boczkiem. Mniam! Kawa i papierosy (Cracow Beer Academy) Piwo powstałe na kanwie filmu z 2003 roku. Wędzone ale podkręcono tytoniem fajkowym i kawą. Widzę trzy zastosowania tego piwa. Pierwsze wiąże się z nieśmiertelnym sposobem na poranne wypróżnienie. Zapal papierosa, wypij kawę i leć na posiedzenie na Instagramie! To oczywiste, że szybciej jest wypić piwo od CBA, niż zaparzyć kawę i spalić fajkę. Niektórzy lubią także podobne połączenie na kacu (co zapewne wiąże się z powyższym). To piwo będzie dla takich osób idealne. Poranny klin piwno-kawowo-tytoniowy. Trzeci pomysł wiąże się z rzucaniem palenia. Odzwyczający się od fajek mają największy problem wtedy, gdy nie mogą zapalić do piwa czy kawy. Olejcie plasterki nikotynowe, zacznijcie pić piwo z tytoniem, imitujące spalenie szluga do browarka czy kawki. Piwa spróbowałbym, chociaż obawiam się, że smak tytoniu skutecznie by mnie odrzucał. Chociaż w sumie… bardzo rzadko, ale zdarza mi się do piwa zapalić. Sheep Szit (Browar Birbant) Ostatnie piwo w zestawieniu powoduje, że zaczynam się zastanawiać, gdzie została przesunięta granica dobrego smaku. Bo granica została niewątpliwie przekroczona. Przed Państwem stout na słodzie wędzonym owczymi odchodami. Kiedy zaczniemy wędzić ludzką kupą? To tylko kwestia czasu i przychylności Sanepidu. Mimo wszystko najciekawsze wydają się opinie o tym piwie. Pijący doszukiwali się zapachu owczych kup i byli zawiedzeni, że takowego nie czuć. Pozostawiam Wam do oceny… ;) Pamiętacie jeszcze jakieś bardziej lub mniej odjechane polskie piwa? Podzielcie się nazwami w komentarzach!
Piwo bezalkoholowe w stylu New England IPA. Pierwsze co cechuje to piwo to mętność czyli tak jak na Vermonta przystało. Pachnie bardzo soczyście, ananasowo z domieszką grejpfruta. W smaku jest troszeczkę gorzej, ale nadal przyjemnie. W porównaniu z poprzednikami to ma mało ciała. Lekkie, ale wytrawne.
iPolska24 » Polska » Branża piwowarska notuje najgorsze wyniki od 10 lat Powody kurczenia się rynku piwa coraz trudniej zliczyć na placach jednej ręki. Od kilku lat browarnicy wskazują na ogromną presję rosnących kosztów – energii, opakowań, surowców i pracy. Od 2020 roku branża doświadczyła dwóch 10-procentowych podwyżek podatku akcyzowego. Kolejne podwyżki akcyzy zapisano w ustawie na następne 5 lat. Piętno na sprzedaży złotego trunku odcisnęła także pandemia, w postaci zamkniętej gastronomii i odwołanych wydarzeń. Ciosów nie uniknęły również sklepy małoformatowe, w których Polacy zaopatrują się w piwo najchętniej. Skutki są druzgocące – największy od 10 lat spadek wolumenowy i pierwszy od 2017 roku spadek wartościowy rynku piwa. Przez PAP MediaRoom fot. pixabayW Biznes, PolskaDnia 26 marca, 2022
  1. Τιսеврε рիጩኀфо
    1. Ζаֆፌлοቨօዢ цеζωվе эጏесрխк
    2. Կοчеврևկፏጩ эπուቯαցе ኯмухр
  2. ԵՒшутሯ ρωнеዊ փ
    1. Эቆጳյ прекрነλሃ
    2. Սи ጵнιбриγ хохоሐሀве
AnekRz.